O psach, które poszły na wojnę. „Rozpoznają każdy zapach śmierci. Szukają także ciał żołnierzy okupanta”

O psach, które poszły na wojnę. „Rozpoznają każdy zapach śmierci. Szukają także ciał żołnierzy okupanta”

Larysa i Sparki
Larysa i Sparki Źródło:Olena Bondarenko
Antares jest jedyną w Ukrainie kynologiczną grupą poszukiwawczo-ratowniczą, która namierza ciała zaginionych ukraińskich żołnierzy i żołnierzy agresora. Na jej czele stoi Larysa. – Boimy się min, są przeróżne, każdej się nie nauczysz. Dlatego zawsze pracuje z nami saper. Bez sapera nawet do toalety nam nie wolno. Psy pracują tylko na smyczy. Musiały się nauczyć – mówi „Wprost” kobieta.

W zespole pracują belgijskie i niemieckie owczarki, labrador, doberman, beagle i corgi. Zresztą po tragedii w Dnieprze świat obiegło zdjęcie labradorki Loi, która patrzy na ruiny bloku mieszkalnego, a w jej spojrzeniu widać bezkresne morze bólu. Ona i jej opiekunowie pracowali tego dnia przez 22 godziny. Pod gruzami znaleźli wiele, przeważnie nieżywych, ofiar rosyjskiej agresji.

– Co czujemy? To najgorsze pytanie, które zadają dziennikarze – mówi kierowniczka zespołu Antares, Larysa Borysenko.

Specjalistyczne „umundurowanie”
Cały artykuł dostępny jest w 10/2023 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.