Jak groźni dla Polski są wagnerowcy? Gen. Polko nie ma wątpliwości: Wystarczy jedno uderzenie rakietowe

Jak groźni dla Polski są wagnerowcy? Gen. Polko nie ma wątpliwości: Wystarczy jedno uderzenie rakietowe

Obóz we wsi Tsel, wskazywany wcześniej przez stronę białoruską jako możliwe miejsce zakwaterowania wagnerowców
Obóz we wsi Tsel, wskazywany wcześniej przez stronę białoruską jako możliwe miejsce zakwaterowania wagnerowców Źródło:PAP/EPA / STRINGER
– Nie dajmy sobie wmówić, że jakaś agencja ochroniarska, bo tym jest grupa Wagnera, która dokonywała rozbójniczych działań w Afryce po to, żeby kontrolować pola naftowe lub kopalnie diamentów, jest w stanie porwać się na konflikt z NATO. Wagnerowcy nie popisali się na polu walki, odnieśli na wschodzie Ukrainy ogromne straty – podkreśla w rozmowie z „Wprost” gen. Roman Polko, były dowódca GROM.

Eliza Olczyk, „Wprost”: Na Białoruś przybył we wtorek czwarty konwój grupy Wagnera. Rosyjscy propagandyści straszą, że grupa Wagnera to jest żelazna pięść, która może zostać użyta do zdobycia przesmyku suwalskiego i że jest zdolna to zrobić w kilka godzin. Czy to jest realne zagrożenie?

Gen. Roman Polko: Bardzo lubię te wypowiedzi, które w rzeczywistości pokazują słabość Rosjan. Ostatnio widzieliśmy poważnego generała, który dowodził drużyną, zagrzewając ją do walki okrzykami „za ojczyznę”. Wyglądał śmiesznie, wręcz żenująco. Mamy też kolejną śmieszną postać, która opowiada bajki, jak to grupa Wagnera będzie pokonywać sojusz NATO.

Batalion Wagnera – kryminaliści, bandyci spod ciemnej gwiazdy, którzy mieszkają na polu namiotowym, łatwym do zidentyfikowania i namierzenia, nagle będą walczyć z NATO i łączyć Białoruś z obwodem Królewieckim. Przecież to jest śmieszne.

A jednak nasi rządzący uważają, że nie należy lekceważyć tego zagrożenia, głównie w kontekście destabilizacji granicy polsko-białoruskiej. Tym bardziej, że wagerowców na Białorusi jest coraz więcej.

I co z tego? Gdyby grupa Wagnera podjęła jakiekolwiek działania na terytorium Polski, to jedno uderzenie rakietowe wystarczyłoby, żeby zniszczyć ten ich obóz. Nie dajmy sobie wmówić, że jakaś agencja ochroniarska, bo tym jest grupa Wagnera, która dokonywała rozbójniczych działań w Afryce, po to, żeby kontrolować pola naftowe lub kopalnie diamentów, jest w stanie porwać się na konflikt z NATO.

Wagnerowcy nie popisali się na polu walki, odnieśli na wschodzie Ukrainy ogromne straty, choć trzeba przyznać, że walczyli dzielnie.

Pewne jest jednak, że jakiekolwiek działania na terytorium przesmyku suwalskiego spotkałyby się z odpowiedzią, której Putin z Łukaszenką by sobie nie życzyli. Tym bardziej, że Putin musi się skupić na utrzymaniu tego, co wyrwał Ukrainie.

Cały wywiad dostępny jest w 30/2023 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.