Krytyczka o filmie „Barbie”: Koń trojański. Zamachowski ma więcej wspólnego z Margot Robbie niż mogłoby się wydawać

Krytyczka o filmie „Barbie”: Koń trojański. Zamachowski ma więcej wspólnego z Margot Robbie niż mogłoby się wydawać

„Barbie”
„Barbie” Źródło:Warner Bros.
Stworzona jako narzędzie dla dziewczynek do kreowania swoich światów, swoich opowieści i narracji, do bycia „reżyserkami życia”, szybko stała się również kluczem do seksualizacji i opresji nastoletnich dziewcząt, szczególnie tych dorastających w epoce przed takimi zjawiskami jak chociażby ruch body positive. My potrzebujemy kozła ofiarnego i lubimy pastwić się nad symbolami, więc mam wrażenie, że Barbie stała się przez te wszystkie lata taką idealną… „dziewczynką do bicia” – o kulturowej roli i lalki, i filmowego hitu „Barbie”, w rozmowie z „Wprost” mówi krytyczka filmowa, Diana Dąbrowska.

Marta Byczkowska-Nowak: Dlaczego filmoznawczyni chodzi na „Barbie” trzy razy?

Diana Dąbrowska: Dwa lata temu oglądając film „Córka” Maggie Gyllenhaal pomyślałam, że ten najważniejszy film o tej najważniejszej lalce świata mamy jeszcze przed sobą. Motyw lalki, tak ważny w filmie Gyllenhaal i u Eleny Ferrante, autorki pierwowzoru literackiego, mocno mnie zaciekawił. Zgłębiając go uświadomiłam sobie jak ważną rolę odegrała Barbie w moim życiu, jak wiele mi dała w dzieciństwie, jak wiele pretensji miałam do niej w okresie dojrzewania. To osobiste doświadczenie połączone z bogatym językiem filmowym Grety Gerwig sprawiło, że po pierwszym seansie byłam w ogromnych emocjach i chyba potrzebowałam kolejnych spotkań z tym tytułem, żeby rozszyfrować kolejne warstwy tego gęstego, filmowego palimpsestu.

Dostaliśmy od Gerwig i Baumbacha naprawdę udane i przemyślane high concept movie. „Barbie” w moim przekonaniu zasłużyła sobie na naprawdę wiele seansów!

Rzeczywiście każdy kolejny seans przyniósł coś nowego?

Tak i – niespodzianka – najlepiej bawiłam się na pokazie w kinie studyjnym. Wtedy „Barbie” wygrała swoją esencją, wcale najważniejsze nie były wszelkie parametry techniczne, tak jak często dzieje się w Imaxie. Film Grety Gerwig jest w stanie przekazać coś cennego bez dodatkowych efektów, nie trzeba 3D czy 4D, innych fajerwerków technicznych. Lubię przeżywać tę emancypacyjną drogę granej przez Margot Robbie „stereotypowej Barbie”. Drogę, w której na końcu mamy wolność. Wolność wyboru, zmienność i niepewność. Mamy życie. Nawet ten huraoptymistyczny tagline lansowany silnie przez Mattel w ostatnim czasie – „Barbie. Możesz być kim chcesz” – to lansowanie różnych karier i reprezentacji w odniesieniu do figury Barbie, na końcu okazuje się tylko jedną z możliwości. Możesz to wszystko przyjąć, ale możesz też od tego odejść i po prostu spróbować wyjść na swoje. Jak słyszymy w filmie z ust jednej z postaci:

„Barbie może być matką. Barbie może być prezydentką. Barbie może być i matką i prezydentką. Ale Barbie może być po prostu dziewczyną w topie, która nie chce być ani matką, ani prezydentką”.

Kiedy Barbie chce uciec od tych wszystkich sloganów i być po prostu wolna – to jej się udaje.

Cały wywiad dostępny jest w 31/2023 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.