Polscy rolnicy stanęli przed dylematem. Boją się dwóch rzeczy

Polscy rolnicy stanęli przed dylematem. Boją się dwóch rzeczy

Protest rolników
Protest rolników Źródło:PAP / Darek Delmanowicz
W Europie rolnicy boją się Zielonego Ładu, a w Polsce Ukrainy. To jeden z głównych powodów, dla których na ulice Warszawy wyszło ich mniej więcej tyle samo, ile kiedyś wyprowadzali wyznawcy Grety Thunberg przekonani o nieuchronności klimatycznej zagłady.

W Paryżu trzeba było użyć gazu łzawiącego, żeby obronić prezydenta Macrona przed rolnikami, wściekłymi na Zielony Ład. W Brukseli armatki wodne i szturmowe oddziały policji broniły dzielnicy europejskiej przed farmerami, palącymi opony i wylewającymi łajno na ulice. W Holandii frustracja sektora rolniczego na nowe unijne regulacje może w końcu zrobić ze skrajnie prawicowego Geerta Wildersa premiera.

Farmerzy mali i duzi w całej Europie stają okoniem wobec ambitnych – być może zbyt ambitnych – planów drastycznej redukcji emisji CO2, która uderza w ich branżę.

Fala niezadowolenia wzmaga się przed wyborami do europarlamentu, co sprzyja partiom eurosceptycznym, lub wręcz antyeuropejskim.

Tylko w Polsce wszystko jak zwykle stoi na głowie.

Artykuł został opublikowany w 10/2024 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.