Dwa Kościoły

Dodano:   /  Zmieniono: 
Watykan to nie Kreml, a papież to nie Breżniew
 

Sowietolog Bill Keller nakreślił na łamach "New York Timesa" tyleż przerażający, co niesprawiedliwy obraz Kościoła. Trudno nie podzielać choćby części jego opinii na temat obecnego kierownictwa Kurii Rzymskiej, ale nawet najbardziej antyklerykalnie nastawiony ateista musi dostrzec, jak wielu wspaniałych ludzi nosi kapłańskie sutanny. Mam na myśli tysiące misjonarzy narażających życie (640 z nich zostało zamordowanych w ciągu ostatniej dekady), opiekujących się chorymi i sierotami w Afryce, w Azji - ale też w Stanach Zjednoczonych. Myślę o tysiącach zakonnic niosących pomoc bliźnim. Myślę o dziesiątkach tysięcy proboszczów przykładnie wypełniających swoje duszpasterskie obowiązki. Łatwo być katolikiem w Europie czy Stanach Zjednoczonych. Trzeba jednak pamiętać o kapłanach w Ziemi Świętej, w chrześcijańskiej cytadeli w Kairze, w Zambii i Nigerii, w Pietropawłowsku i Irkucku, o 33 księżach i biskupach, którzy "zaginęli" w ubiegłym roku w ludowych Chinach.
To prawda: kontrast między nimi a żyjącymi dostatnio kapłanami pedofilami z USA jest ogromny i hierarchia katolicka ponosi niemałą winę za to, że i jedni, i drudzy reprezentują ten sam Kościół. Byłoby znacznie lepiej, gdybyśmy utożsamiali go jedynie z tymi pierwszymi.
Tak się złożyło, że w ostatnim okresie szczególnie widoczni są ci hierarchowie, którzy nie przynoszą Kościołowi zaszczytu. Większość pracujących w Watykanie - zarówno świeckich, jak i duchownych - to ludzie dobrej woli. Watykan to nie Kreml, a papież to nie Breżniew. Keller popełnia straszliwą niesprawiedliwość, obarczając Jana Pawła II odpowiedzialnością nie tylko za poczynania części Kurii Rzymskiej, ale nawet za wybryki księży pedofili w Ameryce. Nie zapoznał się zapewne z tekstami przemówień, które papież co roku wygłasza do przedstawicieli kurii z okazji Bożego Narodzenia, nie słyszał jego wezwań do oczyszczenia, do gorliwości ewangelicznej, do skromności, do ubóstwa i sprawiedliwości. Nie słuchał informacji o reprymendach, jakie dał papież swoim współpracownikom z kurii. Nie czytał listu pasterskiego do kapłanów na Wielki Czwartek 2002 r., w którym grzeszących księży Jan Paweł II określił jako opętanych.
Państwo kościelne to istotnie monarchia, ale władza papieża jest ograniczona. Gdyby Keller i inni, myślący podobnie jak on, lepiej znali teologię, wiedzieliby, że papież nie może mianować, zmieniać czy wyrzucać biskupów według własnego widzimisię, że funkcja biskupa ma podstawę teologiczną. Że papież jest zwierzchnikiem biskupów tylko jako biskup Rzymu, a nie jako monarcha państwa kościelnego. Że nominacje czy odwołania są - zgodnie z kodeksem kanonicznym - obwarowane wieloma niemożliwymi do pominięcia procedurami. A już zarzut, że Jan Paweł II zorganizował Kościół "niegościnny dla reformatorów", to strzał kulą w płot. Jeśli Kościół stoi dziś w obliczu epokowej reformy, to właśnie dzięki dalekowzroczności polskiego papieża, który nominując nowych kardynałów, przygotował Kościół do wielkiego skoku, do przekształcenia go z europocentrycznego w globalny.
Keller popełnia więc dwukrotnie zasadniczy błąd. Po pierwsze, czyni z Jana Pawła II kogoś w rodzaju wszechwładnego prezesa lokalnych hierarchii narodowych. Po drugie, utożsamia papieża z kurią. Jest to bardzo na rękę obecnemu - nie cieszącemu się wielkim szacunkiem katolików - kierownictwu kurii, ponieważ używa ono wielkiego autorytetu moralnego papieża do usprawiedliwiania swoich nie zawsze godnych czynów i swoich oczywistych błędów. Takich jak kwestia kryzysu betlejemskiego, jak afera z arcybiskupem Paetzem czy jak niewłaściwa ocena skali kryzysu związanego z ujawnieniem pedofilii wśród księży z USA. Niestety, nie rozumieją tego "obrońcy" papieża również w Polsce: oddzielenie zasług największego papieża w historii od krytyki działań kierownictwa kurii jest jedynym sposobem na uratowanie wielkiego dorobku Jana Pawła II. Jeśli tak się nie stanie, artykułów takich jak ten Kellera będzie coraz więcej.



Czy papież jest katolikiem?

Pod takim tytułem 4 maja w dzienniku "New York Times" ukazał się artykuł Billa Kellera, sowietologa, laureata nagrody Pulitzera. Był to bodaj najostrzejszy atak na Jana Pawła II, jaki kiedykolwiek opublikowano w opiniotwórczej prasie. Poniżej fragmenty tego tekstu.

"Papież Jan Paweł II kończy w tym roku 82 lata i z każdym dniem coraz bardziej wygląda na umierającego. Gdy fotografował się z amerykańskimi kardynałami, wydawał się tak słaby i mówił tak niezrozumiale, że przychodziła ochota z litości odwrócić oczy. Lecz nie odwracajmy. Oczywista, choć prawie przez nikogo nie formułowana prawda jest taka, że zamieszanie w Watykanie nie jest wcale smutnym dopiskiem do życiorysu ukochanej postaci. To jest kryzys wynikający z działań papieża. (...)
Należy podkreślić, że ten skandal tylko przypadkowo dotyczy seksualnego wykorzystywania nieletnich. Nie ma dowodów, że napastliwi księża pojawiają się częściej niż napastliwi nauczyciele, napastliwi doktorzy lub napastliwi dziennikarze. Skandalem jest to, że hierarchia kościelna uporczywie nie chce pojąć, zadbać i wziąć [dzieci] pod opiekę.
Papież narzekał, że skandale z napastowaniem dzieci nadszarpują zaufanie do Kościoła. Ale jest na odwrót. Amerykańscy katolicy zareagowali na tę wstrętną aferę tak emocjonalnie właśnie dlatego, że nie ufają Kościołowi. Brak zaufania jest spuścizną Jana Pawła II. Jednym z paradoksów tego polskiego papieża jest fakt, że podczas gdy jest on podziwiany za wkład w obalenie bezbożnych komunistów, w rzeczywistości zbudował w swoim Kościele coś bardzo podobnego do partii komunistycznej. Karol Wojtyła nakreślił hierarchię nietolerancyjną wobec dysydentów, nie liczącą się z opinią członków, skrajnie tajną i nie mającą pojęcia o prawdziwym życiu ludzi. (...) Podobnie jak komunistyczna partia za czasów Breżniewa, Watykan istnieje przede wszystkim dla zachowania własnej władzy.
Być może. Ale Jan Paweł II starannie zbudował Kreml, który będzie bardzo niegościnny dla reformatora. Umocnił watykański odpowiednik Komitetu Centralnego zwany kurią i zaludnił go przedstawicielami reakcji. (...) Zamienił seminaria w fabryki konformizmu...(...)".
Więcej możesz przeczytać w 20/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.