Trzy szybkie do... Rafała Rutkowskiego

Trzy szybkie do... Rafała Rutkowskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Z teatru schodzi pan do piwnicy. Razem z Grzegorzem Lewandowskim i Michałem Sufinem zakładacie na Chłodnej 25 w Warszawie pierwszy w Polsce klub komediowy. Po co?

Rafał Rutkowski: Ja uwielbiam piwnice. Umożliwiają wejście w inny świat. Tam już nie ma bariery, wszyscy jesteśmy blisko, dystans jest zatracony. Można sobie pozwolić na intymną rozmowę, pojechać po bandzie, nie być tak politycznie poprawnym jak w teatrze. Chcę sprawdzić, gdzie są granice humoru Polaków.

Czy Polacy mają poczucie humoru? Sam byłem świadkiem, jak na jednym z pana występów kilka osób opuściło salę.

To była piętnasta minuta „Ojca polskiego”. Oburzone starsze małżeństwo opuściło salę teatru, w którym występowałem. Rzucili nawet głośno: „Żenada!”. Mam jednak doświadczenie w tych sprawach, więc ograłem to tak, że widownia uznała to za część spektaklu. Tam jednak nie chodziło o poczucie humoru, ale złamanie konwencji teatru. Być może spodziewali się, że będę mówił o Józefie Piłsudskim, a nie brutalnie o ojcostwie. Wierzę w poczucie humoru Polaków, choć brakuje nam dystansu do siebie. Nie potrafimy się z siebie śmiać, co wynika z braku pewności siebie. Osoba pewna siebie potrafi mówić, że jest brzydka, gruba, leniwa, gnuśna, że ma kiepsko w łóżku albo że z rodziną jej się nie układa. Dystans do siebie jest podstawą stand-up comedy i one man show. Komik wychodzi na scenę i najpierw ładuje sam w siebie.

Rozpoczynacie dzisiaj (13 sierpnia) premierą „Tańczącego z myślami”. Czy kluby komediowe mają szanse się u nas przyjąć? W końcu Polacy kochają przaśne kabarety i ich niezliczone powtórki w polskiej telewizji.

Polskie kabarety są wyeksploatowane. Ci młodzi chłopcy i dziewczyny nie mają czasu na dopracowanie tekstu skeczu, bo ciągle muszą tworzyć coś nowego. Dlatego przypomina to wszystko jeden i ten sam numer, który zabetonował się w jednej i tej samej konwencji. Klub Komediowy Chłodna 25 ma tylko 80 miejsc. Nie aspirujemy do bycia mainstreamem, ale chcemy robić rzeczy, w które wierzymy, szczerze i z pasją. Chłodna to naturalna gleba dla rozwoju komedii. Na całym świecie wielcy komicy, pisarze, reżyserzy zaczynali w klubach komediowych. Tego w Polsce jeszcze nie ma. Mam nadzieję, że z tej piwnicznej formy wyrośnie pokolenie zawodowych komików. Saturday Night Live po polsku? Czemu nie. Nie tworzymy nic nowego w skali świata, ale w Polsce – na pewno.
Więcej możesz przeczytać w 33/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.