Kto dał prawo?

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Przedmiot i zakres działania organów państwowych w imieniu państwa jest niezwykle wydłużony oraz niebywale doniosły". Prawda że perła? Minister Handke wie chyba o jakim to "organie" pisze nasz perłopław
Dowiadujemy się ostatnio że w książce "Tematy niebezpieczne" jej autor Dariusz Ratajczak pracownik naukowy Instytutu Historii Uniwersytetu Opolskiego napisał: "nie było możliwe uśmiercanie milionów ludzi w komorach gazowych jakie pokazuje się dziś w Oświęcimiu czy na Majdanku cyklonu B Niemcy w czasie wojny używali do tępienia wszy a opowiadania ocalałych więźniów są bezwartościowe". Ponieważ to co opublikował pan Ratajczak narusza art. 55 ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej może on zostać skazany na grzywnę lub nawet trzy lata więzienia za publiczne "wbrew faktom zaprzeczanie zbrodniom hitlerowskim i komunistycznym".

Prokuratura opolska już została zawiadomiona o przestępstwie zaś Rada Wydziału Historyczno-Pedagogicznego zawiesiła doktora Ratajczaka w prawach nauczyciela akademickiego. Oczywiście zawsze tak może być że minister edukacji narodowej decyzję rady unieważni ale nie sądzę by tak się stało. Szczególnie że jeszcze nie ucichła sprawa nieszczęsnego podręcznika historii pana Szcześniaka a już mamy następną w której Ministerstwo Edukacji maczało palce. No może palce nie ale pieniądze umoczyło z pewnością. Chodzi o podręcznik akademicki dla studentów Wydziału Dziennikarskiego i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego autorstwa prof. dr. hab. Eugeniusza Zielińskiego starego i sprawdzonego weterana walki o wyższość komunizmu i Związku Radzieckiego nad ludzką inteligencją i zdrowym rozsądkiem. Oczywiście prof. dr hab. Zieliński jest profesorem doktorem habilitowanym a nie głupkiem w ciemię bitym więc dziś nie pisze przepięknie o "tendencjach rozwoju walki klasowej w warunkach budownictwa socjalistycznego i potrzebie utrzymywania stałej czujności" ani o tym że "do przestrzegania zasady socjalistycznej praworządności partia komunistyczna i państwo radzieckie przywiązuje ogromną wagę" - tak pisał w latach 1960-1970-1980 i dalszych dopóki to się opłacało. Dziś napisał i wydał (wsparty ponad 21 tys. zł przez ministra Handkego) książkę pt. "Nauka o państwie i polityce". W tej książce "największym problemem autora okazała się odmiana przez przypadki". Piszę w cudzysłowie bo to cytat. Niestety nic na to nie poradzę. Urodziłem się przed wojną a wtedy panowała zasada że cytaty zaznaczano i podawano ich autora. Nie umiem się od tej niepotrzebnej zasady odzwyczaić więc piszę że korzystam w moim felietonie z wiedzy jaką dostarczył mi pan Kazimierz Groblewski swym artykułem w "Rzeczpospolitej". Ręka aż świerzbi by z około trzydziestu przykładów podanych przez Kazimierza Groblewskiego z książki prof. Zielińskiego chociaż dwa zacytować. Cytuję zatem trzy. Państwo niewolnicze cechuje występowanie wielkiej własności właścicieli niewolników, będących ich własnością . Niezłe prawda? A przecież wcale nie gorsze jest inne sformułowanie prof. Zielińskiego: "Wzajemna nienawiść występowała na śmierć i życie. Niekiedy dochodziła nawet do ludożerstwa". A teraz piękny przykład co można utkać z kilkunastu słów jeśli - trzymając się poetyki profesora - ma się to czego się nie ma: "Przedmiot i zakres działania organów państwowych w imieniu państwa jest niezwykle wydłużony oraz niebywale doniosły". Prawda że perła? Minister Handke (który choć przeze mnie odwołany do tej pory nie zdał pieczątki o treści "Minister Edukacji Narodo- wej") - otóż minister jako sponsor wie chyba o jakim to "przedmiocie" i "organie" "niezwykle wydłużonym" pisze nasz perłopław - profesor dr hab. Eugeniusz Zieliński. Tę dygresję o MEN napisałem specjalnie dla uczczenia Poety - mamy przecież Rok Słowackiego - arcyspecjalisty od dygresji. Wracam choć niechętnie do Ratajczaka o którym wypowiedziało się wiele zbulwersowanych osób. Profesor Władysław Bartoszewski więzień obozu w Oświęcimiu dziś przewodniczący Międzynarodowej Rady Muzeum Oświęcim-Brzezinka przypomniał m.in. że "mordowanie ludzi w Oświęcimiu cyklonem B zaczęło się w 1941 roku a pierwszymi ofiarami byli jeńcy sowieccy i polscy więźniowie polityczni chorzy zabrani ze szpitala. (...) Wśród więźniów polskich byli tacy którzy siedzieli za przekonania lewicowe myślący narodowo działacze katoliccy. W tym sensie pohańbieniem ich pamięci jest stwierdzenie pana Ratajczaka że w Oświęcimiu nie mordowano za pomocą gazu". Bartoszewski przypomina także książkę Zofii Kossak Z otchłani w której jest opis transportu kobiet do komór gazowych. Były to kobiety nie-Żydówki, jeśli ktoś rozróżnia Żydów i nie-Żydów jako ludzi i nieludzi. Chciałem to powiedzieć z oburzeniem dlatego, że autor, kimkolwiek by był, szkodzi interesom Polski na rzecz tych, którzy chcą nas skłócić z całym światem, chcą Polskę wepchnąć w zaścianek - kończy Bartoszewski. Ja zaś chcę przypomnieć "Autobiografię" Rudolfa Hössa komendanta obozu w Oświęcimiu który pisze jak to jego zastępca Schutzhaftlagerführer Fritzsch zastosował do zabijania więźniów cyklon B. "Fritzsch zameldował mi o tym i przy następnym transporcie ponownie użyto tego gazu. (...) Ja sam założywszy maskę gazową przyglądałem się uśmiercaniu. (...) Mimo iż znacznie gorzej wyobrażałem sobie śmierć w wyniku zagazowania poczułem się jednak nieswojo odczułem grozę. (...) Zwłoki nie nosiły jednak śladów jakichkolwiek skurczów. (...) Zagazowanie to wpłynęło na mnie uspokajająco wkrótce bowiem miało się zacząć masowe uśmiercanie Żydów. (...) Teraz byłem spokojny że oszczędzone zostaną nam wszystkim te krwawe łaźnie że ofiarom do ostatniego momentu zaoszczędzi się cierpień". Rudolfowi Hössowi leżało głównie na sercu by zabijać w sposób najbardziej humanitarny. Po niemal sześćdziesięciu latach polski pracownik naukowy uważa "Autobiografię" Hössa za bezwartościową. Jak to się jednak ludzie odnajdują bez względu na dzielący ich czas. Ostatnio dobry pan Jan Łopuszański poseł zapytał w Sejmie: "Kto dał NATO prawo ataku na suwerenne państwo nie stwarzające zagrożenia dla innych państw sojuszu?". Odpowiadam dobremu panu Łopuszańskiemu że wszyscyśmy dali NATO prawo ataku. My wszyscy którzy pamiętamy co powiedział Edmund Burke - że "dla zwycięstwa zła wystarczy by dobrzy ludzie nic nie robili"
Więcej możesz przeczytać w 16/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Autor: