Dwa kraje

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jeśli Polska chce sobie zapewnić długofalowy rozwój gospodarki, zwiększyć zatrudnienie i obniżyć bezrobocie, powinna skorzystać z doświadczeń Holandii. Długofalowe tempo rozwoju kraju zależy od dwóch grup czynników: okoliczności, na które kraj ten nie ma wpływu (takich jak stan gospodarki światowej, a zwłaszcza koniunktura gospodarcza u głównych partnerów) oraz jego polityki ekonomicznej. Tylko w wypadku wielkich mocarstw (przede wszystkim Stanów Zjednoczonych) ten podział jest zamazany.
 
Ich pozycja w ekonomii światowej jest tak silna, że prowadzona przez nie polityka gospodarcza nie tylko bezpośrednio kształtuje ich własną sytuację ekonomiczną, ale i wpływa - za jej pośrednictwem - na stan gospodarki reszty świata. Ten z kolei oddziałuje zwrotnie na sytuację ekonomiczną wielkiego kraju. Dlatego w dziedzinie polityki gospodarczej na USA (a także Niemczech i Japonii) ciąży szczególna odpowiedzialność.
Dla mniejszych państw, do których należy Polska, międzynarodowa sytuacja ekonomiczna jest w zasadzie dana - można i należy ją przewidywać oraz wyciągać z owych prognoz wnioski, ale nie sposób jej kształtować. Przy danym - nie w pełni przewidywalnym - kierunku zmian w gospodarce światowej długofalowe tempo rozwoju kraju zależy od jego szeroko pojętej polityki ekonomicznej. Starając się ustalić, jak kształtować ową politykę, warto korzystać z doświadczeń innych państw. Dziś chciałbym przedstawić wyniki bardzo interesującego porównania Belgii i Holandii, jakie niedawno przedstawił Johan Van Overtveldt na łamach "The Wall Street Journal Europe".
Obydwa kraje osiągnęły w latach 90. postęp ekonomiczny, ale bardzo nierówny. Gospodarka Holandii roz-wijała się w tempie o 50 proc. szybszym niż gospodarka Belgii, co na zasadzie procentu składanego daje w ciągu dziesięciu lat znaczną różnicę. Jej źródłem było tempo inwestowania: Holandia zwiększała inwestycje średnio o 3,8 proc., a Belgia o 2,1 proc. Inną przyczyną odmienności w dynamice wzrostu omawianych krajów było to, że w ekonomii holenderskiej produktywność pracy i kapitału rosła o 15 proc. szybciej niż u południowego sąsiada.
W 1994 r. bezrobocie wynosiło w Holandii 7,1 proc., a w Belgii 10 proc. Pod koniec 2000 r. wskaźnik ten spadł w pierwszym kraju do 2,6 proc., a w drugim - tylko do 8,6 proc. Co więcej, Belgia cierpi na wyjątkowo wysokie wśród państw OECD bezrobocie długoterminowe. Holandia nie tylko zdołała praktycznie zlikwidować bezrobocie, ale jednocześnie osiągnęła imponująco wysoki wskaźnik zatrudnienia (partycypacji) osób w wieku produkcyjnym, a mianowicie 78 proc. I pod tym względem Belgia wypada dużo gorzej: tylko 64 proc. osób zdolnych do pracy ma tam rejestrowane zatrudnienie.
Można założyć, że obydwa kraje podlegały z grubsza takim samym siłom zewnętrznym. A zatem głównych przyczyn dysproporcji w ich wynikach ekonomicznych należy szukać w różnicach prowadzonej przez nie polityki gospodarczej.
Cytowany autor wskazuje na to, że wprawdzie obydwa kraje równoważyły finanse publiczne, ale czyniły to w odmienny sposób. W Belgii osiągnięto to poprzez podwyżkę podatków oraz dzięki temu, że w latach 90. obni-żyły się na świecie stopy procentowe. W strefie euro długoterminowe stopy procentowe skurczyły się w latach 1994-1999 z 8,2 proc. do 4,7 proc., w samej Belgii natomiast - z 7,7 proc. do 4,7 proc. To zmniejszyło koszty obsłu-gi wielkiego długu publicznego (w 1993 r. wynosił on 138,8 proc. PKB, w 2000 r. - 105,3 proc. PKB). Inne wydatki - poza kosztami obsługi - wyraźnie rosły. Wynikało to głównie ze wzrostu świadczeń socjalnych: utrzymano przepisy umożliwiające przechodzenie na wcześ-niejsze emerytury oraz łatwe korzystanie z zasiłków dla bezrobotnych. Taka polityka przyczyniła się do wzrostu rejestrowanego bezrobocia i obniżenia wskaźnika zatrudnienia.
W Holandii postęp w równoważeniu finansów państwa osiągnięto dzięki racjonalizacji wydatków publicznych (zwłaszcza socjalnych), prowadzonej wytrwale w ciągu kilkunastu ostatnich lat przez kolejne rządy. Na szczególną uwagę polskiego czytelnika zasługuje radykalne uszczelnienie systemu przyznawania rent inwalidzkich. Liczba korzystających z nich osób w stosunku do liczebności siły roboczej zmniejszyła się w latach 1991-1996 o ponad 13 proc. Udało się rozwiązać również problem zasiłków chorobowych. W 1996 r. zlikwidowano pośrednictwo państwa w ich wypłacaniu, przenosząc ten obowiązek bezpośrednio na pracodawców (którzy mogą się ubezpieczać od ryzyka wypłaty zasiłków w prywatnych towarzystwach asekuracyjnych). W rezultacie liczba absencji spowodowanych chorobą w stosunku do liczby dni roboczych zmniejszyła się w 1996 r. do 4,6 proc., podczas gdy jeszcze w roku 1990 wynosiła 7,1 proc. W naszym kraju zarówno wydatki na renty inwalidzkie, jak i zasiłki chorobowe są na razie wyjątkowo wysokie. Podwyższa to składkę na ubezpieczenie społeczne, a przez to koszty pracy, i w ten sposób przyczynia się do bezrobocia.
Odmienna polityka socjalna w omawianych krajach spowodowała, że w Belgii ciężar podatków mierzony odsetkiem PKB wzrósł w latach 1991-2000 o 2,1 punktu procentowego, podczas gdy w Holandii obniżył się o 4,7 punktu procentowego wyłącznie dzięki racjonalizacji wydatków. Ta różnica miała z pewnością wpływ na dynamikę zatrudnienia w obu krajach i w efekcie na poziom bezrobocia.
Warto wreszcie wspomnieć, że Holandia - w odróżnieniu od Belgii - przeprowadziła reformę rynku pracy. Zdecentralizowano system negocjacji płacowych oraz obniżono realną wartość płacy minimalnej, szczególnie w wypadku ludzi młodych. Dzięki temu wysokość płac w przedsiębiorstwach w większym stopniu odzwierciedla ich możliwości finansowe. Skrócono okres pobierania zasiłków przez bezrobotnych oraz zawężono krąg osób uprawnionych do ich otrzymywania. Umożliwiono również rozwój prywatnemu pośrednictwu pracy.
Są więc doświadczenia, do których warto sięgnąć, jeśli chce się zapewnić długofalowy rozwój gospodarki, zwiększyć zatrudnienie i obniżyć bezrobocie. Kiedy z nich skorzystamy?

Więcej możesz przeczytać w 13/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.