– Z nieoficjalnych informacji wynika, że ten monitoring jest w jakiś dziwny sposób niekompletny, niepełny, trudny do odczytania. To wystawia tym gorsze świadectwo marszałkowi Kuchcińskiemu – powiedział Sawicki. Wcześniej stwierdził, że Komisja Etyki powinna przejrzeć cały zapis nagrania, tak aby »nie ciągnąć tej insynuacji«”, gdyż pojawiły się doniesienia, że oddawania głosów w imieniu nieobecnych było więcej. – Tam była taka sytuacja, że gdzieś się podziało przynajmniej 10 posłów PiS. Trzeba sprawdzić, czy tych przypadków nie było więcej – dodał wicemarszałek Sejmu z ramienia Kukiz’15 Stanisław Tyszka.
Zaczęło się od Zwiercan i Morawieckiego
To właśnie posłowie Kukiz'15 – Małgorzata Zwiercan i Kornel Morawiecki – stali się negatywnymi bohaterami głosowania. Posłanka Zwiercan oddała głos (wstrzymujący – red.) w imieniu nieobecnego Kornela Morawieckiego, za co została wyrzucona z klubu, a marszałek senior sam zrzekł się członkostwa do czasu wyjaśniania sprawy, choć zapowiedział później chęć utworzenia własnej formacji politycznej.
Czytaj też:
Kukiz traci dwóch posłów. Morawiecki zrzekł się sam, Zwiercan wyrzucona
Prawie sukces opozycji
Sprawa być może nie wyszłaby na jaw, gdyby nie zamieszanie związane z próbą doprowadzenia do nieważności głosowania przez opozycję. Posłowie Platformy Obywatelskiej, Kukiz’15, Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz .Nowoczesnej w chwili głosowania wyciągnęli karty z urządzeń służących do oddawania głosów.
Czytaj też:
Wybór sędziego TK. Awantura w Sejmie, trik opozycji i nieobecny głosujący
Gdyby nie siedmiu posłów Kukiz’15 którzy wyłamali się, w głosowaniu nie wzięłoby udziału kworum i kandydatura prof. Zbigniewa Jędrzejewskiego przepadałaby (de facto zagłosowało 4 posłów za dużo, gdyż kworum wynosi 230, a w głosowaniu udział wzięło 233 posłów - red.).