W poniedziałek w radiowych "Sygnałach Dnia" Olejniczak powiedział m.in., że Służby Bezpieczeństwa nie można nazwać organizacją przestępczą, bo "służyło tam wielu porządnych ludzi", którzy zajmowali się, np. wywiadem gospodarczym.
Wypowiedź ta wywołała lawinę komentarzy. PiS zarzucił liderowi SLD, że broni b. esbeków. We wtorek Olejniczak przeprosił za swoje słowa. "Zawsze będę stał po stronie ofiar, a nie tych którzy byli oprawcami" - zadeklarował. Tłumaczył też, że jego wypowiedź została wyrwana z kontekstu.
Rzecznik klubu LPR Szymon Pawłowski poinformował na środowej konferencji prasowej, że Liga chce, aby sprawą odwołania Olejniczka z funkcji wicemarszałka Sejm zajął się na najbliższym posiedzeniu.
"Wszyscy wiemy, czym była Służba Bezpieczeństwa. Wicemarszałek Sejmu nie może publicznie wypowiadać tez, w których popiera organizację antydemokratyczną, przestępczą, zbrodniczą, która jest odpowiedzialna za szereg zbrodni, która przeciwdziała i zwalczała wszelkimi metodami opozycję demokratyczną w PRL" - mówił Pawłowski.
Inny polityk LPR, Arnold Masin ocenił, że "określanie metod działania SB jako właściwych, jest skandalem". "Funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa byli odpowiedzialni za wiele mordów. Są między nimi odpowiedzialni za śmierć Grzegorza Przemyka, księdza Jerzego Popiełuszki, księdza Sylwestra Zycha, księdza Stefana Niedzielaka" - przypomniał Masin. Jak dodał, liczbę ofiar SB szacuje się na kilkaset osób.
Pawłowski ocenił zatem, że wicemarszałek Sejmu nie może dzielić funkcjonariuszy SB na ludzi "porządnych" i "nieporządnych". "Nie w przypadku takiego urzędu, takiej służby. Nie mogło być porządnych ludzi w SB, bo żaden porządny człowiek w takie towarzystwo by nie wszedł" - ocenił.
Jak dodał, LPR nie wyobraża sobie, żeby w Prezydium Sejmu zasiadała osoba, która "wychwala działalność Służby Bezpieczeństwa".
Rzecznik klubu LPR poinformował, że Liga złożyła już w grudniu wniosek o odwołanie Olejniczka. Wtedy miał on związek z wypowiedzią Olejniczaka dla TVN o wiceprezesie Ligi Wojciechu Wierzejskim. Po ostatnich wypowiedziach lidera SLD o SB Liga chce, by Sejm zajął się sprawą już podczas najbliższego posiedzenia (24- 26 stycznia).
Grudniowy wiosek LPR dotyczył, tego, że Olejniczak komentując donosy medialne na temat neonazistowskich imprez, w których brali udział członkowie Młodzieży Wszechpolskiej, powiedział, że Wierzejski "na drzwiach swojego biura wywiesił kartkę 'Żydom i dziennikarzom +Gazety Wyborczej+ wstęp wzbroniony'". LPR uznała wypowiedź za "nieprawdziwą, zniesławiającą i dyskredytującą Wierzejskiego oraz LPR.
"Powiedziałem, co usłyszałem, bądź co przeczytałem we wcześniejszych publikacjach prasowych" - tłumaczył Olejniczak. Przeprosił także pisemnie wiceszefa Ligi.
Szef SLD nie wyklucza, że najnowsza inicjatywa Ligi to próba odwrócenia uwagi od decyzji Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł we wtorek, że tzw. amnestia maturalna wprowadzona rozporządzeniem ministra oświaty i lidera LPR Romana Giertycha jest niezgodna z konstytucją.
Sejm powołuje i dowołuje marszałka i wicemarszałków Sejmu bezwzględną większością głosów. Wniosek LPR popiera PiS - poinformowała rzeczniczka klubu Prawa i Sprawiedliwości Sylwia Kwas.
Tylko PiS popiera wniosek LPR
Tylko klub PiS popiera wniosek LPR o odwołanie przewodniczącego SLD Wojciecha Olejniczaka z funkcji wicemarszałka Sejmu. Według przedstawicieli PO, Samoobrony, PSL i SLD, nie ma podstaw do odwołania Olejniczka z Prezydium Sejmu.
LPR chce odwołania szefa SLD Wojciecha Olejniczaka z funkcji wicemarszałka Sejmu w związku z jego wypowiedziami o Służbie Bezpieczeństwa. W poniedziałek w radiowych "Sygnałach Dnia" Olejniczak powiedział m.in., że Służby Bezpieczeństwa nie można nazwać organizacją przestępczą, bo "służyło tam wielu porządnych ludzi", którzy zajmowali się, np. wywiadem gospodarczym.
We wtorek Olejniczak przeprosił za swoje słowa. Tłumaczył też, że jego wypowiedź została wyrwana z kontekstu.
"Wszyscy wiemy, czym była SB. Wicemarszałek Sejmu nie może publicznie wypowiadać tez, w których popiera organizację antydemokratyczną, przestępczą, zbrodniczą, która jest odpowiedzialna za szereg zbrodni, która przeciwdziała i zwalczała wszelkimi metodami opozycję demokratyczną w PRL" - tak wniosek o odwołanie Olejniczaka uzasadniał rzecznik klubu LPR Szymon Pawłowski.
Sekretarz generalny PiS Joachim Brudziński powiedział, że jego klub popiera wniosek o odwołanie Olejniczaka, ponieważ - jak podkreślił - wypowiedź polityka SLD była "skandaliczna i absolutnie cyniczna".
"Olejniczak, jako wicemarszałek Sejmu, powinien mieć na uwadze przede wszystkim przyzwoitość pamięci historycznej, a nie próbę scalania elektoratu SLD w oparciu o sympatię do SB" - powiedział.
Zdaniem szefa klubu SLD Jerzego Szmajdzińskiego, wniosek LPR nie ma uzasadnienia i jest zemstą polityczną. Polityk Sojuszu podkreślił w rozmowie z PAP, że Polska jest krajem demokratycznym i wolnym, a "LPR żąda od wszystkich, aby przeszłość Polski oceniali tylko w jeden sposób - tak jak to widzi Liga".
"Zbyteczna nadgorliwość" - tak o wniosku LPR mówi wicemarszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO). "W moim przekonaniu nie ma żadnego powodu, aby z tytułu poglądów politycznych kogokolwiek pozbawiać funkcji. Sejm ze swojej natury jest politycznie pluralistyczny i zróżnicowany, także w ocenach historycznych" - argumentował.
Jak dodał, stosowanie zasady, zgodnie z którą, pozbawia się polityka funkcji w wyniku wypowiedzianych przez niego słów, skutkowałoby tym, że "wszystkich trzeba byłoby pozbawić stanowisk".
Rzecznik prasowy Samoobrony Mateusz Piskorski powiedział, że jego klub "raczej" nie poprze wniosku LPR. "Z dużym dystansem podchodzimy do uzasadnienia wniosku LPR. Jedna, niezbyt fortunna wypowiedź może się przytrafić każdemu, nawet osobie pełniącej funkcję wicemarszałka Sejmu" - zaznaczył.
"Taka wypowiedź (Olejniczaka) nie jest żadną podstawą do postawienia tak daleko idącego wniosku" - ocenił Piskorski.
Wniosku LPR nie poprze też klub PSL. Wiceszef Stronnictwa Jan Bury powiedział, że wniosek Ligi jest "głupi, bzdurny, a LPR chce po prostu zaistnieć w mediach". Jak dodał, byłoby czymś "strasznym", gdyby karać odwołaniem z prezydium Sejmu za "opinie i słowa".
"Gdybyśmy mieli odwoływać polityków za obraźliwe słowa, to co dwa tygodnie, musielibyśmy składać wniosek o odwołanie. Taki jest urok polityczny, że różni liderzy mają różne opinie na różne tematy. Olejniczak ma prawo do wypowiedzi, a jego opinia nie musi podobać się politykom LPR" - powiedział Bury w rozmowie z PAP.
ab, pap