Zespoły ratowników, w wielu wypadkach wspierane przez psy, od ponad tygodnia przeszukują ruiny budynków w nadziei na znalezienie śladów żywych osób. Jeden z czworonogów – Dayko, pomógł w ten sposób ocalić siedmioro ludzi uwięzionych pod gruzami. Niestety, zwierze, pracujące w trudnych warunkach, zmarło najprawdopodobniej w wyniku odwodnienia i wycieńczenia. Także wersję podała lokalna gazeta. Strażacy oddali hołd swojemu podopiecznemu, dziękując mu za odważną służbę i ciężką pracę.
"Ze smutkiem informujemy, że dzisiaj nasza jednostka jest w żałobie z powodu utraty psa Dayko, który brał udział w poszukiwaniach w Pedernales. Pies miał certyfikaty krajowe i międzynarodowej, zmarł w piątek w godzinach porannych" – napisali ratownicy. Podziękowali mu też za "heroiczną pracę" podczas ostatniej misji. Wiele innych psów ratowniczych odniosło obrażenia podczas poszukiwań, które utrudniają wstrząsy wtórne.
Tragiczne trzęsienie ziemi w Ekwadorze
Liczba śmiertelnych ofiar trzęsienia ziemi w Ekwadorze, do którego doszło wieczorem w sobotę 16 kwietnia, szacowana jest obecnie na około 650 osób. Rannych jest ponad 12 tysięcy, a 58 osób uważa się za zaginione.
Z całego świata napływają kondolencie i pomoc w postaci wyszkolonych grup ratowników. Na miejsce udał się szef akcji humanitarnej ONZ, aby osobiście przekonać się o skali problemu i zmobilizować darczyńców do udzielenia wsparcia finansowego. O wsparciu swojego kraju poinformował także Sekretarz Stanu USA John Kerry, który zapewnił, że Stany pomogą w każdy możliwy sposób.