Europoseł PiS stwierdził też, że nie uważa autorów listu "za ludzi obiektywnych, a ich uwag za merytorycznie uzasadnione". Czarnecki dodał, że nie widzi w rządzie PiS "słabych punktów" i uzupełnił, że wszystkich jego członków mocno jednoczy osoba Jarosława Kaczyńskiego.
Innego zdania był Michał Szczerba, który ocenił, że sytuacja, w jakiej powstał list, jest "nadzwyczajna". – Mamy poważny problem z rządami prawa w naszym kraju. To nie jest tylko paraliż TK. To sprawa naszego wizerunku za granicą i realna możliwość pozbawienia nas pewnych praw członkowskich w ramach UE – przekonywał. Tomasz Rzymkowski z Kukiz'15 list otwarty byłych prezydentów uznał za obronę III RP, której system w jego opinii odpowiada za obecny kryzys m.in. wokół TK.
List byłych prezydentów
Przypomnijmy, w opublikowanym w poniedziałek 25 kwietnia liście otwartym byli prezydenci Polski, premierzy, szefowie MSZ oraz przywódcy "Solidarności” wezwali do mobilizacji na rzecz obrony demokracji w Polsce. „Przywrócimy demokratyczne państwo prawa Najbliższe miesiące zadecydują o losie praworządności i demokracji w Polsce. Prawo i Sprawiedliwość nie zamierza zejść z drogi niszczenia porządku konstytucyjnego, paraliżowania pracy Trybunału Konstytucyjnego i całej władzy sądowniczej. Parlament pracuje pod dyktando niewielkiej większości lekceważąc argumenty i interesy mniejszości. Pojawiają się projekty drakońskich ustaw, takich jak bezwzględny zakaz przerywania ciąży. Władza eskaluje konflikty i podziały w społeczeństwie" – napisali sygnatariusze.
Czytaj też:
List byłych prezydentów. "Polska zmierza do autorytaryzmu i izolacji w świecie"