Przypomnijmy, Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego w wydanej we wtorek uchwale oświadczyło, że będzie respektować wyroki Trybunału Konstytucyjnego, niezależnie od decyzji politycznych o ich publikowaniu, bądź też braku publikacji.
Czytaj też:
Sąd Najwyższy opowiedział się po stronie TK. Będzie respektował niepublikowane wyroki Trybunału
"Wszystko w rękach prezesa TK"
– Publikowane mogą być te orzeczenia, które są podejmowane zgodnie z obowiązującym aktualnie prawem. Te są, i zawsze będą publikowane – tłumaczyła premier. – Jeżeli stanowisko jest podjęte, a tak było z ostatnimi stanowiskami TK, niezgodnie z obowiązującym prawem, nie może być publikowane – dodała.
Premier przekonywała, że wszystko jest w rękach prezesa TK, który zwołuje na podstawie obowiązującego prawa skład sędziowski do orzekania. – Ponieważ nie zwołuje go w obowiązującej liczbie sędziów, wynikającej z ustawy, to nie są orzeczenia, które zgodnie z ustawą są podejmowane. Mogę to nazwać stanowiskiem sędziów i jako takiego, nie mogę go publikować. Szkoda, że Sąd Najwyższy daje się uwikłać w ten konflikt polityczny podsycany przez opozycję – podsumowała Beata Szydło.
Nieposłuszne miasta rządzone przez PO?
Premier skomentowała też decyzję, którą w minionym tygodniu podjęły rady miasta w Łodzi i w Warszawie, a we wtorek – także Rada Miasta Poznania. W uchwałach stwierdzono, że wszyscy urzędnicy w swoich decyzjach mają kierować się orzeczeniami Trybunału Konstytucyjnego nawet, jeśli nie zostały one opublikowane w Dzienniku Ustaw.
Czytaj też:
Bunt miast? Łódź i Warszawa stają po stronie Trybunału KonstytucyjnegoCzytaj też:
Poznań wbrew rządowi. Będzie respektować nieopublikowane orzeczenia TK
Petycja Nowoczesnej. "Nawołują do łamania prawa"
Beata Szydło oceniła, że prezydenci miast "rządzonych przez PO podejmują uchwały o stosowaniu się do stanowisk TK" i przypomniała, że podobną decyzję ogłosił Sąd Najwyższy. – W tym samym czasie posłowie opozycji przynoszą do Kancelarii Premiera podpisy nawołujące do złamania tak naprawdę przeze mnie konstytucji, bo musiałabym opublikować coś, co nie jest zgodne z konstytucją – przekonywała premier.
Czytaj też:
Nowoczesna złożyła petycję ze 100 tys. podpisów. Domaga się publikacji wyroku TK
Beata Szydło odniosła się też do listu byłych prezydentów. Jej zdaniem, powinni oni "nawoływać byśmy szukali konsensusie do porozumienia, a nie mówić, że jest demokracja zagrożona". Premier przypomniała, że w Sejmie pracuje powołany przez marszałka Kuchcińskiego zespół, którego zadaniem jest szukanie wyjścia ze sporu wokół TK.
Czytaj też:
List byłych prezydentów. "Polska zmierza do autorytaryzmu i izolacji w świecie"