Była premier na początku wystąpienia zaznaczyła, że "PiS w swej łaskawości przydzielił największej partii opozycyjnej na podsumowanie ośmiu lat 35 minut, a sam zajął opinię publiczną swoimi oszczerstwami i półprawdami". – Gdyby przyszło mi dzisiaj podsumować ten dzień to powiem – kłamaliście rano, kłamaliście w południe i kłamiecie teraz, wieczorem – zwróciła się była premier do przedstawicieli PiS, co spotkało się z brawami ze strony przedstawicieli jej formacji.
Czytaj też:
PiS podsumował rządy poprzedników. Ministrowie zaprezentowali audyt
"Panie premierze, kiedy pan kłamał?"
Ewa Kopacz przytoczyła słowa wicepremiera Morawieckiego, który mówił o "stabilnej gospodarce, niskim deficycie rachunku bieżącego, mocnym polskim eksporcie, inwestycjach i dziesiątkach miliardów euro z perspektywy unijnej i naszych projektów, co razem określił mianem to świetnej perspektywy. Podkreśliła, że to stan po rządach PO i PSL. – Kiedy pan kłamał: gdy wygłaszał te słowa, czy dziś, z mównicy? – zwróciła się do ministra rozwoju Mateusza Morawieckiego. Ewa Kopacz stwierdziła, że w ciągu ostatnich ośmiu lat PO zmieniała Polskę, a PiS przegrywał kolejne wybory i dodała, że maski PiS opadły po sześciu miesiącach. – Dziś wiecie, że coraz więcej Polaków czuje się oszukanych, a wasza zła zmiana jednoczy setki tysięcy ludzi, którzy dziś mówią wam: już was nie chcemy. Szybko Wam poszło – mówiła do przedstawicieli PiS.
Pusta teczka
Była premier stwierdziła, że dziś Prawo i Sprawiedliwość "funduje cyrk z audytem" podczas gdy prawdziwy audyt ich rządów odbył się w sobotę na ulicach Warszawy.zwróciła się do partii rządzącej. Ewa Kopacz zaczęła wymieniać obietnice PiS z kampanii wyborczej, takie jak kwestia wieku emerytalnego czy pomocy dla frankowiczów, pytając o procent ich realizacji. Przy kolejnych pozycjach z sali słychać było okrzyki "zero". Była premier przypomniała, że Beata Szydło na debatę przedwyborczą przyniosła teczkę z projektami ustaw na 100 pierwszych dni rządu. – Już po sześciu miesiącach okazało się, że ta teczka jest pusta – podsumowała Kopacz.
"Jestem dumna"
– Jedyne, do czego macie serce i zapał, to do szukania haków na innych, kontroli, inwigilacji i zamachu na instytucje demokratyczne w państwie – powiedziała. – Oddaliście ogromną władzę w ręce jednego człowieka, Zbigniewa Ziobry, bo wyznajecie zasadę, że "prawo prawem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie" – powiedziała do rządu. Była premier zapytała ministrów Ziobrę i Kamińskiego o to, ile podsłuchów założyli w ostatnim czasie, przypomniała też sprawę SKOK-ów, którą nazwała "największą wielomiliardową aferą w systemie finansowym". Po tym oskarżeniu z sali słychać było okrzyki "Amber Gold". – Nie odbierzecie nam jednego: dumy z rosnącej gospodarki, spadającego bezrobocia i silnej pozycji Polski. Jestem z tych lat dumna, to nie były lata stracone dla Polski. Nawet jeśli popełnialiśmy błędy, to ani ja, ani mój poprzednik nie wystąpilibyśmy do prezydenta o ułaskawienie przyszłego ministra. Wiecie dlaczego to zrobiliście? Bo potrzebny wam był człowiek do szczególnych zadań – mówiła Kopacz.
"Zjednoczeni, zwyciężymy"
– Nam nie brakowało odwagi – podkreśliła była premier. – Ani ja, ani Donald Tusk nie chowaliśmy się za cudzymi plecami. Nie ma prezesa Kaczyńskiego, bo mogłabym mu powiedzieć: Panie prezesie, pan się dzisiaj chowa za plecami premier Szydło – stwierdziła. Ewa Kopacz dodała, że tej odwagi, której nie brakowało jej zdaniem PO przez 8 lat, nie będzie brakować też teraz i zapowiedziała, że ona osobiście zrobi wszystko, by "przywrócić w Polsce normalność". – Zjednoczeni, zwyciężymy. Wolni, normalni, europejscy – zakończyła była premier.