– W połowie listopada ubiegłego roku w Polsce zaczęła się rewolucja. Decyzja pana prezydenta o ułaskawieniu osoby niewinnej, to był taki sygnał: nie martwcie się, pamiętajcie, że jestem na końcu. Atak na Trybunał Konstytucyjny miał miejsce 18 listopada, a 20 listopada prezydent podpisał ustawę. To jest ta data, o której prof. Andrzej Zoll powiedział, że w Polsce skończyło się państwo prawa – powiedział Jerzy Stępień.
Prawnik dodał, że rządzące Prawo i Sprawiedliwość „zdobyło legitymację do rządzenia”, ale „na podstawie konstytucji”. Wskazał równoczesne, że władza „Zdecydowała się na pogwałcenie konstytucji i wprowadzenie szeregu ustaw, które nie mogłyby być kontrolowane przez Trybunał”.
Stępień stwierdził także, że „w tym momencie konstytucja została zawieszona na haku”, gdyż nie ma instytucji, która skutecznie mogłaby oceniać zgodność aktów prawnych z ustawą zasadniczą.