– Dziś często odnosimy się do siebie, jako partii efektów, nie partii ideologii, ale to za mało, by przetrwać w dobrej formie przez następne 40 lat. Potrzebujemy głębszej refleksji nad historyczną, ideologiczną i polityczną naturą. Tak jak jesteśmy dumni z naszego pragmatyzmu, tak musimy pamiętać, że sam pragmatyzm nie stanowi fundamentu naszej wspólnoty – mówił Tusk.
Były premier zaapelował do europejskich chadeków, by „zredefiniowali katalog wartości podstawowych” poprzez powrót do korzeni. Wyjaśnił, że tymi wartościami powinny być: wolność, demokracja, wolność wyboru religii i głoszenia przekonań, rządy prawa, wolny rynek i własność prywatna. – Pozwólcie znów wierzyć w idee, które wynikają z naszej tradycji wolności, dekalogu i doświadczenia. To czego nam brakuje to nowa energia i prawdziwa determinacji, by tych wartości bronić – dodał.
Donald Tusk mówił również, że chadecy w swoich politycznych projektach muszą odnosić się do podstawowych zasad. – To my jesteśmy odpowiedzialni za skonfrontowanie rzeczywistości ze wszelkiego rodzaju utopiami. Utopią Europy bez państw narodowych, utopią Europy bez konfliktów interesów i ambicji, utopią Europy narzucającą swoje wartości światu. Utopią euroazjatyckiej jedności – mówił. – Ogarnięci ideą natychmiastowej i całkowitej integracji, nie zauważaliśmy, że zwykli ludzie, obywatele Europy nie dzielą naszego euroentuzjazmu – przekonywał Tusk. Podkreślił, że eurosceptycyzm i europesymizm są obecnie alternatywami dla tych iluzji. – Wizja rozłamu krąży nad Europą i wizja federacji nie wydaje mi się najlepszą odpowiedzią na to. Jako przewodniczący Rady Europejskiej chciałbym rozpocząć szczerą i otwartą debatę na ten temat – dodał.
Tusk przyznał, że jest dumny z faktu, iż jest członkiem tej samej politycznej rodziny, co Joseph Daul, Angela Merkel i Viktor Orban. Przyznał, że różnice między nimi są jasne, ale nie muszą one stanowić o konflikcie, ponieważ w oparciu o te same wartości można prezentować różną wrażliwość i podejście do problemów. – Mówiąc otwarcie, musimy zrozumieć, ze punkty widzenia Angeli oraz Viktora są kompatybilne ze sobą i jedynie razem można zapewnić pełną odpowiedź, albo ludzie zaczną szukać innych, radykalnych i brutalnych sposobów na rozwiązanie kryzysu – zapewnił. – Musimy patrzeć na to, co dzielimy i nie podkreślać różnic – wskazał.
– Jeśli chcemy zjednoczonej Europy, Europy Solidarności, musimy zacząć od siebie. Jeden z wielkich autorytetów moralnych Jan Paweł II powiedział, ze solidarność to nigdy nie jest jeden przeciw drugiemu, ale zawsze jeden dla drugiego (oryg. "Solidarność - to znaczy: jeden i drugi, a skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie. A więc nigdy: jeden przeciw drugiemu, jedni przeciw drugim" – red.). Kiedy ten "jeden" to chrześcijański demokrata, to czasem warto, by posłuchał papieża - podkreślił szef Rady Europejskiej.