W najnowszym wywiadzie Beata Szydło odpowiadała na pytania dotyczące współpracy z Jarosławem Kaczyńskim. Dziennikarze "Rzeczpospolitej" pytali, czy w Polsce rządzi obecnie Prezes Rady Ministrów, czy prezes Prawa i Sprawiedliwości. "Nie jest łatwo - kiedy się naprawdę rządzi - przekonywać innych, że to nie teatr, że to ja podejmuję decyzje – odpowiadała Szydło. "Tak naprawdę to mam szczęście, że mogę się radzić Jarosława Kaczyńskiego, że mogę rozmawiać z nim o polityce i w ten sposób uczyć się od niego. Ja jestem w parlamencie od 11 lat, on od samego początku. Przepraszam, ale dlaczego miałabym nie skorzystać z jego doświadczenia?" – dodawała.
"Konsultuję z prezesem i moją partią najważniejsze kwestie, ale ostatecznie decyzję podejmuję ja. Zdarzają się sprawy, w których się z Jarosławem Kaczyńskim nie zgadzamy" - przekonywała. Zapewniała, że jej współpraca z najważniejszą osobą w partii ma się dobrze, ponieważ "potrafimy ze sobą rozmawiać i realizujemy politykę, do której oboje jesteśmy przekonani."
"Trzeba mieć twardą skórę"
W dalszej części wywiadu Beata Szydło stwierdziła, że w polityce "trzeba mieć twardą skórę" i dodała, że "nie wolno bać się walki". "Polityka polega także na współzawodnictwie, a nawet na eliminowaniu rywali, również z własnej partii" – powiedziała. Dla zobrazowania swoich słów podała przykład swojego poprzednika - Ewy Kopacz. "Obserwowałam ją ostatnio w Sejmie, opuszczoną, samotną i bardzo smutną. Stoczyła bezsensowną walkę o przywództwo w Platformie, do której nie była przygotowana" – oceniła. Obecna premier zaznaczyła, że nie chciałaby w podobny sposób kończyć kariery.
"I wie pan co, zrobiło mi się jakoś przykro. Jesteśmy państwem, w którym ktoś, kto był premierem, marszałkiem Sejmu, pełnił najwyższe funkcje państwowe, dziś siedzi sam, opuszczony, nikt się z nim nie liczy" – mówiła.
Cała rozmowa z Beatą Szydło w najnowszym wydaniu magazynu "Plus minus".