Przypomnijmy, dwutygodniowy termin, jaki zgodnie z unijną procedurą miał rząd na przedstawienie swych uwag do przyjętej 1 czerwca opinii KE, minął w środę 15 czerwca. – W odpowiednim terminie Komisja Europejska otrzyma informacje, jakie działania w Polsce są w tej chwili prowadzone, natomiast najważniejsza w tym wszystkim nie jest opinia KE, nie ewentualna odpowiedź na tę opinię, ale to, co dzieje się w tej chwili w parlamencie – mówiła wcześniej premier.
Krytyczna opinia
Przypomnijmy, 1 czerwca Komisja Europejska przyjęła krytyczną opinię o praworządności w Polsce Przyjecie opinii oznacza, że Polska otrzymała czas na złożenie stosowanych wyjaśnień. Jeśli nie uda się dojść do porozumienia, Komisja Europejska wydaje zalecenia dla danego państwa. Może on zostać poproszony o rozwiązanie problemów we wskazanym terminie oraz poinformowanie o działaniach podjętych w tym celu.
Komisja analizuje informacje, które pozwalają jej stwierdzić, czy istnieją przesłanki, iż pojawia się zagrożenie systemowe dla państwa prawa. Kraj otrzymuje szansę na złożenie stosownych wyjaśnień. W kolejnym etapie Komisja Europejska monitoruje to, jak państwa wykonuje jej zalecenia. Jeżeli dane państwo nie wywiązuje się z zobowiązań, mogą na nie zostać nałożone sankcje z artykułu 7. Traktatu o Unii Europejskiej.