– Najważniejszą decyzją jest przełamanie zasady, która dotychczas panowała, że Rosja ma prawo weta – czy pewna część członków NATO ma prawo skutecznie wezwać swoich sojuszników na pomoc, by stacjonowali na ich terytorium. Wprawdzie byliśmy politycznym członkiem NATO, ale nie mogliśmy prosić o stacjonowanie wojsk, gdy czuliśmy się zagrożeni – stwierdził Antoni Macierewicz, po czym dodał, że obecność grup batalionowych w Polsce i krajach bałtyckich będzie miała na celu odstraszanie.
Szef MON przyznał jednak, że „obawia się”, iż rozmieszczenie wojsk Sojuszu na wschodniej flance stanowić będzie „początek działań, a nie odwrotnie”. – Meandry polityki rosyjskiej są powikłane. Rosja miota się od próby straszenia, do przedstawiania się jako najbardziej pokojowe państwo świata. Ale gdy się patrzy na to z wojskowego punktu widzenia, widać systematyczne i groźne przesuwanie sił w stronę wschodniej granicy Polski i wschodniej flanki NATO – wskazał.
Rozmieszczenie wojsk na Wschodzie to tylko jedno z ustaleń szczytu NATO w Warszawie, który odbył się w dniach 8-lipca. O pozostałych można przeczytać we Wprost.pl.
Czytaj też:
Postanowienia szczytu NATO w Warszawie to nie tylko wschodnia flanka