11 lipca 1943 roku Ukraińska Powstańcza Armia dokonała ataku na około sto wsi i miejscowości zamieszkałych głównie przez Polaków w Galicji Wschodniej i na Wołyniu.
W rosyjskiej gazecie „Izwiestia” możemy dziś przeczytać, że jest to dowód na ogromne rozczarowanie Polaków „nową Ukrainą”. „Polska polityka wobec Ukrainy jest w kryzysie” – pisze wręcz politolog Oleg Niemienskij. "Chcieli europejskiej władzy, a przyszli banderowcy" – dodaje autor. Według politologa, kraj Petro Poroszenki obawia się oficjalnego stanowiska Polski o przyznanie się Ukrainy do odpowiedzialności za ludobójstwo.
„Komsomolskaja Prawda” pisze natomiast, że Polacy uznali za hipokryzję gest Poroszenki w Warszawie, który oddał hołd ofiarom rzezi wołyńskiej.
„Polska na rozdrożu, ludobójstwo czy lepiej zapomnieć” – taki wniosek wyciąga natomiast agencja Ria Novosti. „Kijów jednak uznał walczących w UPA za weteranów walki z faszyzmem. Tysiące niewinnych ofiar są, a katów według prawa nie ma” – dodaje agencja.