Pomimo protestów kombatantów i organizatorów obchodów rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, 1 sierpnia do uroczystości włączony zostanie smoleński Apel Pamięci. Po raz pierwszy od 20 lat zmieni się forma wspominania powstańców. W asyście wojska odczytany zostanie fragment poświęcony ofiarom katastrofy smoleńskiej.
– Wspólnie uchwałą sejmową uznaliśmy, że katastrofa smoleńska była największą katastrofą narodu polskiego po II Wojnie Światowej – przypomniał w studiu TVN 24 Jarosław Sellin z PiS.
– Jest to świeża rzecz, niezabliźniona. 6 lat temu zaledwie się wydarzyła – tłumaczył. – Normalne jest, że w tradycji państwowej, kiedy uznaje się skalę tragedii tak mocno, że przy różnych okazjach, różnych uroczystościach państwowych upamiętnia się ofiary takiej katastrofy – mówił.
Jego zdaniem głosy protestu w tej sprawie niczego już nie zmienią. – Trzeba uszanować zdanie powstańców, ale decyzja państwowa jest taka i uważam, że ma ona podstawy – zawyrokował Sellin.
Ministerstwo Obrony Narodowej w odpowiedzi na pytania RMF FM wyjaśniało powody, dla których wojskowa asysta wraz z odczytaniem smoleńskiego Apelu Pamięci zostały włączone w program obchodów 1 sierpnia. U podstaw takiej decyzji miały leżeć "historyczna rola śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w upamiętnieniu Powstania Warszawskiego oraz śp. Czesława Cywińskiego prezesa Zarządu Głównego Światowego Związku Żołnierzy AK". Obaj zginęli w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku.
Czytaj też:
Muzeum Powstania Warszawskiego nie chce "apelu smoleńskiego"