Według Erdogana to Fethullah i członkowie religijno-społecznego ruchu Hizmet są odpowiedzialni za piątkową próbę wojskowego zamachu stanu w Turcji. Takie oskarżenia rzucał już w sobotę w nocy prezydent Turcji. Wezwał także rząd USA do wydania Fethullaha, który ukrywa się na pustelni w stanie Pensylwania.
Gülen przerwał milczenie i w obecności niewielkiej grupy dziennikarzy odniósł się do oskarżeń. Oświadczył, że stanowczo odrzuca wszelkie interwencje wojska w życie polityczne kraju. Stwierdził, że cierpienie sprawiały mu wszystkie kolejne zamachy stanu w Turcji.
Gülen. Zasugerował, że nieudany zamach stanu mógł odbyć się z woli prezydenta Erdogana, który w ten sposób chciał oczyścić kraj z nieprzychylnych mu wojskowych i urzędników. – Nie wierzę w to, że świat dał się nabrać na oskarżenia Erdogana – powiedział opozycjonista. – Możliwe, że cały ten pucz został "ustawiony" i posłuży teraz do dalszego oskarżania kolejnych przeciwników prezydenta Turcji – dodał.
Wyznał, że jest przeciwny wojskowym zamachom stanu. Przypomniał, że sam cierpiał z ich powodu. – Zostałem uwięziony i poddany różnym formom nacisku – powiedział. – Teraz, kiedy Turcja jest na drodze do demokracji, nie mogę się cofnąć – stwierdził.
– Tęsknię za moją ojczyzną, ale jest jeszcze jeden istotny czynnik - wolność. Tutaj znajduję się z dala od politycznych zawirowań i cieszę swoją wolnością – zakończył Gülen.
Nieudany pucz
15 lipca w Ankarze, stolicy Turcji oraz m.in. Stambule, doszło do próby wojskowego zamachu stanu. Do próby doszło około godz. 22, a po godz. 9 (czasu polskiego) tureckie władze ogłosiły, że udało się powstrzymać puczystów. W walkach, które wybuchły, zginęło ponad 220 osób, a blisko 1,5 tys. jest rannych. Zaatakowano m.in. budynek tureckiego parlamentu, siedziby tureckich telewizji i siedzibę sztabu generalnego.
Po opanowaniu sytuacji tureckie władze rozpoczęły czystki w armii - pozbawiono stanowisk pięciu generałów i 29 pułkowników (wszyscy brali udział w próbie nocnego przewrotu). Zatrzymano też prawie 3 tys. żołnierzy, którzy przyłączyli się do puczu. Tureccy politycy - w tym Erdogan - wskazują, że pucz był inspirowany przez islamskiego duchownego Fethullaha Gulena, który przebywa na wygnaniu w Stanach Zjednoczonych. Gulen zaprzeczył tym informacjom i potępił wydarzenia, do których doszło.
Pojawiły się również informacje, że od pełnienia obowiązków odsunięto 2745 sędziów, w tym pięciu z Sądu Najwyższego.
W świetle tych wydarzeń zawieszono ruch lotnictwa cywilnego między Turcją a Stanami Zjednoczonymi, połączenia zawiesiła także Rosja. Kraje graniczące z Turcją, jak np. Bułgaria czy Iran wzmocniły przejścia graniczne.