Turcja "zgubiła" 14 okrętów. Moskwa, Ankara i Ateny nie mogą ich znaleźć

Turcja "zgubiła" 14 okrętów. Moskwa, Ankara i Ateny nie mogą ich znaleźć

Dodano:   /  Zmieniono: 
Okręt US Navy 040712-N-0119G-087, turecka fregata TCG Gediz (F 495), USS Harry S. Truman (CVN 75) oraz włoski lotniskowiec ITS Giuseppe Garibaldi (C 551)
Okręt US Navy 040712-N-0119G-087, turecka fregata TCG Gediz (F 495), USS Harry S. Truman (CVN 75) oraz włoski lotniskowiec ITS Giuseppe Garibaldi (C 551) Źródło: US Navy
Jak twierdzi brytyjski "The Times", po nieudanej próbie puczu nie można odnaleźć 14 okrętów marynarki wojennej. Miały one nie wrócić do baz. Możliwe, że udały się w kierunku Grecji. Zaginął także admirał marynarki wojennej Vaysel Kosele.

Kilkanaście tureckich okrętów ma nadal przebywać na morzu. Do tej pory nie ujęto ich po nieudanym puczu wojskowym. Od piątku wieczorem nie wiadomo także, gdzie przebywa admirał tureckiej marynarki wojennej. Nie jest jasne, czy uczestniczył on w próbie zamachu stanu, czy też jest przetrzymywany wbrew swojej woli. Lokalne media przedstawiają wersję, jakoby został on zwabiony na pokład jednego z zaginionych statków informacją o rzekomym ataku terrorystycznym.

"The Times" twierdzi, że 14 statków, których los nie jest znany, w piątek 15 lipca pełniło służbę na Morzu Czarnym. Po tym nie wróciły do portów. Wywołało to spekulacje, jakoby ich załoga zdecydowała o obraniu kursu na greckie porty, gdzie mogłaby poszukiwać azylu. Turecki rząd odmówił komentarza w tej sprawie. Przedstawiciel tamtejszego ministerstwa obrony stwierdził jedynie, że władze liczą się z obecnością puczystów, którzy wciąż mogą próbować porwać rządowe śmigłowce albo uczestniczyć w innych aktach przemocy wobec pokojowych demonstrantów oraz w atakach na budynki rządowe.

Rosyjska agencja Ria Novosti zapewnia, że puczyści nie dotarli do tamtejszych portów. – W akwenie Morza Czarnego znajdują się cztery jednostki tureckich sił zbrojnych: dwie w rumuńskim porcie Konstanca, jedna w Burgasie w Bułgarii oraz jedna na morzu – stwierdził rozmówca agencji. Również greckie ministerstwo obrony w rozmowie z rosyjskim "Wzgliadem" stwierdziło, że żadne okręty z Turcji nie wpływały do portów w Grecji po próbie zamachu stanu.

Nieudana próba wojskowego zamachu stanu w Turcji

15 lipca w Ankarze, stolicy Turcji oraz m.in. Stambule, doszło do próby wojskowego zamachu stanu. Do próby doszło około godz. 22, a po godz. 9 (czasu polskiego) tureckie władze ogłosiły, że udało się powstrzymać puczystów. W walkach, które wybuchły, zginęło około 290 osób (ponad 160 z nich to cywile, a ponad 100 to żołnierze), a blisko 1,4 tys. jest rannych. Zaatakowano m.in. budynek tureckiego parlamentu, siedziby tureckich telewizji i siedzibę sztabu generalnego.

Po opanowaniu sytuacji tureckie władze rozpoczęły czystki w armii – pozbawiono stanowisk pięciu generałów i 29 pułkowników (wszyscy brali udział w próbie nocnego przewrotu). 16 lipca zatrzymano prawie 3 tys. żołnierzy, którzy przyłączyli się do puczu. Dzień później ta liczba podwoiła się.

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan podczas pogrzebu jednej z ofiar, zapowiedział, że czystki będą trwać dalej. – Będziemy kontynuować usuwanie tego wirusa ze wszystkich instytucji, bo ten wirus dalej się rozplenia. Jest jak rak, tylko w rozwiniętym stadium –mówił do żałobników zebranych w meczecie w Stambule.

Czytaj też:
Erdogan zaostrza retorykę, tłumacząc się żądaniami ludu. "Tylko w UE nie ma kary śmierci"

Źródło: "The Times", Daily Mail, Ria Novosti, Wzgliad