Temperatury osiągały do 101 stopni Celsjusza, a wyschnięta z powodu suszy ściółka pozwoliła pożarom rozprzestrzenić się na obszarze znacznie większym, niż ten zajmowany przez San Francisco. Jedna osoba zmarła, a około 20 tys. zostało ewakuowanych z zagrożonych terenów. Z żywiołem zmagało się ponad 3 tys. strażaków.
– Ogień wdarł się tutaj w mgnieniu oka – mówił jeden z mieszkańców w rozmowie z telewizją. – Byłem tak zajęty walką z pożarem, że nie zauważyłem, co straciliśmy podczas całej tej historii – powiedział. –- Zamierzam wszystko odbudować. Musimy to zrobić – dodał.
Inny mężczyzna, który spędził 3 dni w tymczasowym schronisku przygotowanym przez Czerwony Krzyż, opowiadał o desperackiej próbie ocalenia domu przed ogniem. – Odpuściłem dopiero kiedy zrobiło się wyjątkowo źle. Z nieba padał prawdziwy deszcz ognia – relacjonował.