Dewastacja nagrobka Bieruta. Policja z komendy rejonowej na Bielanach ma problemy

Dewastacja nagrobka Bieruta. Policja z komendy rejonowej na Bielanach ma problemy

Grób Bolesława Bieruta na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie
Grób Bolesława Bieruta na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie Źródło: Wikipedia / Cezary Piwowarski/CC BY-SA 3.0
Komenda Stołeczna Policji rozpoczęła postępowanie wyjaśniające ws. działań funkcjonariuszy z komendy na Bielanach, które podejmowali po zatrzymaniu dwójki podejrzanych o uszkodzenie nagrobka Bieruta na warszawskich Powązkach.

Wczoraj grupa młodych osób czerwoną farbą napisała na grobie prezydenta Bolesława Bieruta „kat” i „bandyta”. W ich obronie stanęła wiceprzewodnicząca sejmowej komisji spraw zagranicznych, posłanka PiS Małgorzata Gosiewska.

– Spędziłam ileś godzin na komisariacie, rozmawiałam z wicekomendantem, mówiłam, że ci ludzie nie zagrażają nikomu, nie byli karani. Te zapewnienia trafiały jak kula o ścianę – wyjaśniała posłanka.To właśnie interwencja Gosiewskiej i posłanki PiS Anity Czerwińskiej u ministra Ziobry rozpoczęły postępowanie wyjaśniające w sprawie działań policji z Bielan. Zdaniem posłanek i samego ministra były one niewspółmierne do zarzucanego młodym ludziom czynu.

– Mam nadzieję, że nasze działania i rozmowy zmienią nastawienie policji. To, że zmieniło się szefostwo w ministerstwie i komendanci na szczeblu wojewódzkim, to jest początek zmian. Nie mówię o tym, że powinniśmy wymienić całą kadrę zatrudnioną w policji, ale trzeba zmienić ich sposób myślenia – tłumaczyła Gosiewska.

Jednym z podejrzanych jest 26-letni Janusz W, którego mieszkanie funkcjonariusze z Bielan zdążyli wczoraj przeszukać. Prawdopodobnie starali się odnaleźć czerwoną farbę i naklejki, jakie dwójka aktywistów umieściła na grobie komunistycznych prokuratorów. Po interwencji ministra Zbigniewa Ziobry policja zrezygnowała z przeszukania drugiej podejrzanej - 49-letniej Moniki S.

Źródło: RMF 24