O sprawie Manaforta "New York Times" napisał w poniedziałek. Dziennik opisał, że w tajnej liście płac, którą znaleziono po ucieczce prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza, nazwisko Manaforta pojawia się 22 razy, a szef sztabu Donalda Trumpa miał otrzymać 12,7 mln dolarów w gotówce z kont Partii Regionów (z której wywodzi się Janukowycz).
Jednocześnie, ukraińscy śledczy, którzy sprawdzają listę, zastrzegają, że pojawienie się tam nazwiska Manaforta niczego nie przesądza - możliwe, że mógł on wcale tych pieniędzy nie otrzymać. "NYT" spekuluje jednak, że Manafort mógł pieniądze "przerzucić" przez jedną ze swoich firm. Dziennik zauważa też, że próbował skontaktować się z szefem kampanii Trumpa i dowiedzieć się, ile ten zarobił podczas 5-letniego doradzania Janukowyczowi lub Partii Regionów.
Do publikacji odniósł się sam zainteresowany. Manafort nie zaprzeczył, że pracował jako konsultant Janukowycza i Partii Regionów, jednak zdementował doniesienia o otrzymywaniu pieniędzy. Szef kampanii Trumpa zarzucił mediom, że publikując takie informacje sprawiają, że kampania prezydencka przebiega nieuczciwie. – To nieuzasadnione, głupie i bezsensowne – komentował doniesienia "New York Times'a" Manafort.
Czytaj też:
Trump zatrudni swoich "obserwatorów" wyborów. "Głosowanie może być sfałszowane"