W opinii rosyjskiego polityka na korzyść partii opozycyjnych działa przede wszystkim kalendarz wyborczy. – We wrześniu mamy wybory parlamentarne, a dokładnie rok później wybory do rad regionalnych i miejskich w niemal jednej czwartej kraju. Z kolei w marcu 2018 roku Rosjanie wybiorą nowego prezydenta. Te niecałe trzy lata to nie jest tak długi czas na stopniowe zmiany – tłumaczył lider partii Parnas.
„Polem ćwiczeń Putina jest niestety Ukraina”
W opinii polityka „rosyjski prezydent jest zajęty obecnie przede wszystkim utrzymaniem władzy, a nie dbaniem o interes Rosjan”. - – By utrzymać władzę, potrzebuje swoistej legitymacji poza Rosją. Oznacza to znalezienie zewnętrznego wroga. Znalazł go i mówi o nim – podkreślił Kasjanow. Opozycjonista dodał, że „polem ćwiczeń Putina jest niestety Ukraina”. – Stany Zjednoczone, państwa bałtyckie, Polska i Ukraina. Właśnie w tych kierunkach pracuje teraz propaganda. A Putin potrzebuje zwycięstw. Niestety, polem takich ćwiczeń jest teraz Ukraina – wyjaśnił polityk.
„Rzeczywiste poparcie dla Władimira Putina wśród Rosjan nie jest tak duże”
Zdaniem Kasjanowa „rzeczywiste poparcie dla Władimira Putina wśród Rosjan nie jest tak duże, jak przedstawiają to rosyjskie media”. – Wiele osób jest zastraszonych i boi się ujawnić swoją niechęć wobec Putina. Były premier stwierdził, że„ jego partia może w najbliższych wyborach liczyć na poparcie w wysokości 7 procent”. –Taki wynik wyborczy przełożyłby się na ilość mandatów, która pozwoliłaby na stworzenie w rosyjskiej Dumie realnej siły opozycyjnej – powiedział dodając, że „Władimir Putin walczy o utrzymanie władzy. Jedynym sposobem by mu ją odebrać są wybory”.