Według prezydent Warszawy winne jest głównie Ministerstwo Finansów. – Uważam natomiast, że moi urzędnicy nie dołożyli należytej staranności, żeby tam dokładnie pójść tak jak teraz biuro prawne, i zrobić dokładną kwerendę tego, co ma MF – mówiła. – Ja uważam, że nie dołożyli staranności moi urzędnicy, dlatego ich dyscyplinarnie zwolniłam. Moi urzędnicy polecieli za to, że nie poszli do Ministerstwa Finansów i nie zażądali pełnej dokumentacji. Oczywiście inni mogą powiedzieć, że jest podział kompetencji, że nie mają co grzebać w MF, ale nie poszli – tłumaczyła.
Pytana o to, czym jest „normalna reprywatyzacja” stwierdziła, iż jest to przede wszystkim taka, która dokonuje się w sposób zgodny z prawem. – Przypadek Chmielnej to był przypadek bardzo skomplikowany od strony prawnej, mianowicie dotyczący tzw. indemnizacji, czyli odszkodowania. My jesteśmy takim kolejnym ogniwem po samorządowym kolegium odwoławczym, po Ministerstwie Infrastruktury i też po Ministerstwie Finansów – oceniła. – Jeśli chodzi o kwestię Chmielnej to pamiętajmy o tym, że bez decyzji indemnizacyjnej my dalej nie działamy – podkreśliła.
Prezydent Warszawy mówiła także o liście, który otrzymała od burmistrza miasta Sucha Beskidzka. – W 2011 roku otrzymał (burmistrz – red.) pismo z Ministerstwa Finansów, z którego wynika, że przedwojenni właściciele są na liście beneficjentów – poinformowała. „Potem kiedy zwróciliśmy się o przekazanie konkretnych dokumentów po dwóch latach korespondencji otrzymaliśmy informację, że jednak dowodów na spłatę odszkodowania nie ma” – cytowała dokument Gronkiewicz-Waltz.