Działacze KOD poturbowani na mszy pogrzebowej "Inki". Będzie zawiadomienie do prokuratury

Działacze KOD poturbowani na mszy pogrzebowej "Inki". Będzie zawiadomienie do prokuratury

Komitet Obrony Demokracji
Komitet Obrony Demokracji Źródło: Newspix.pl / GRZEGORZ LYKO / FOKUSMEDIA
Dodano:   /  Zmieniono: 
Szef KOD na Pomorzu Radomir Szumełda złoży do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa - podaje Wirtualna Polska.

Jak mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Radomir Szumełda, sprawa dotyczy poturbowania go na placu przed Bazyliką Mariacką w Gdańsku, podczas pogrzebu "Inki" i "Zagończyka". Młodzież Wszechpolska twierdzi, że KOD "przekroczył wszelkie granice, by prowokacjami udowodnić, że żyją w reżimie". Prawnicy, którzy współpracują z KOD-em, analizują możliwość złożenia podobnego zawiadomienia także przez Mateusza Kijowskiego. Ponadto władze KOD-u rozważają, czy nie zacząć zabiegać o delegalizację ONR-u i Młodzieży Wszechpolskiej.

Komitet Obrony Demokracji na swoim profilu na Facebooku opublikował oświadczenie w związku z incydentem, do jakiego doszło w Gdańsku podczas uroczystych pogrzebów "Inki" oraz "Zagończyka".

facebook

Podczas niedzielnych uroczystości pogrzebowych w Gdańsku pod Bazyliką Mariacką doszło do przepychanek, których ofiarą mieli paść przedstawiciele Komitetu Obrony Demokracji. Według relacji działaczy KOD, zostali oni napadnięci przez grupę agresywnych narodowców. – Kiedy wchodziłem na plac przed Bazyliką Mariacką w Gdańsku napadło na mnie około trzydziestu bandytów z ONR-u albo Młodzieży Wszechpolskiej. Szarpali mnie, popychali, próbowali bić – relacjonował Radomir Szumełda, przewodniczący pomorskiego regionu Komitetu Obrony Demokracji. – Prosiłem ich: przekażmy sobie znak pokoju, a oni znowu bili nas, szarpali i lżyli – mówił.

"Stanowczo protestujemy przeciwko fali nienawiści, która zalewa nasz kraj, a której celem są ludzie, którzy apelują o pokój, demokrację i przyzwoitość" – napisali na Facebooku koordynatorzy wojewódzkich sekcji KOD. Wezwali jednocześnie prezydenta Andrzeja Dudę oraz premier Beatę Szydło do stanowczego potępienia agresywnych postaw.

Około godz. 15:00 Radomir Szumełda opisał na Facebooku całe zajście. „Zostaliśmy poturbowani i wyrzuceni z placu przed Bazyliką Mariacką. Byłem tam razem z Koderkami i Koderami oraz Mateuszem Kijowskim. Mam rozwaloną rękę. Wyrwano nam flagi przypinki. Krzyczeliśmy "przekażmy sobie znak pokoju". Zostaliśmy poproszeni przez policję o opuszczenie placu” – pisze Radomir Szumełda.

Lider Komitetu Obrony Demokracji na Pomorzu zaapelował do prezydenta Andrzeja Dudy oraz premier Beaty Szydło o stanowcze potępienia agresywnych postaw. „Nie próbowano zagwarantować nam bezpiecznego uczestniczenia w uroczystościach pogrzebowych Inki, które odbywały się z udziałem Andrzeja Dudy, Beaty Szydło i abp Leszka Sławoja Głódzia. Zarówno od Prezydenta, Premier i Arcybiskupa będziemy domagali się interwencji i zajęcia stanowiska w związku z tymi wydarzeniami” – czytamy.

Czytaj też:
Członkowie KOD-u poturbowani przez narodowców. "Polska przestaje być państwem prawa"

Źródło: Wirtualna Polska, Facebook, Wprost.pl