– Jestem za tym, aby sprawę jak najszybciej wyjaśnić. Nie wiem w ogóle po co była ta sesja wczoraj, jeżeli nie byli w stanie powołać komisji, którą planowali. Ewidentnie to nie jest tak, że tą aferę można zamieść pod dywan i w związku z tym jeżeli okaże się - i to mówię to, co mówiłem od dawna - że to nie jest kwestia jednej działki, błędu urzędnika, tylko był cały system rozdzielania działek za 500 zł, które warte są miliony, to wtedy jest to system korupcyjny i wtedy pani prezydent jest za to odpowiedzialna w obu wariantach – stwierdził Petru.
Jego zdaniem w tej sprawie możliwe są dwa warianty. W pierwszym, Hanna Gronkiewicz-Waltz nie wiedziałaby o skali nadużyć. W drugim, byłaby wszystkiego świadoma i wówczas, zdaniem lidera Nowoczesnej, powinna podać się do dymisji. Petru wierzy, że prezydent Warszawy jest osobą honorową i postąpi w tej sprawie właściwie. – Wie pan, ona jest osobą poważną, honorową. Miała wczoraj trudną sesję, bo trudno się rozmawia w takich warunkach. Dziwię się, że w ogóle się zdecydowała na taką formułę, bo ta sesja niczego nie wyjaśniła – ocenił.
Podkreślił, że nie daje wiary wyjaśnieniom Gronkiewicz-Waltz. – Wiemy, że wiele osób czuje się poszkodowanych i nie można zwalać wszystkiego na to, że w ciągu 8 lat nie przyjęto ustawy reprywatyzacyjnej. Przypomnę, że pani prezydent Gronkiewicz-Waltz jest wiceprzewodniczącą Platformy Obywatelskiej, czyli miała chyba jakiś tam wpływ na to, co jest uchwalane przez poprzednie rządy – zauważał.
Ryszard Petru stwierdził nawet, że nie tylko PO może być zamieszana w aferę związaną z reprywatyzacją. – Proszę zauważyć, że za tę sytuację odpowiedzialna jest Platforma Obywatelska. W związku z tym, w tym momencie czuję się tak naprawdę inną opozycją, bo przypomnę PiS też nie jest bardzo zainteresowany wyjaśnieniem wszystkiego, bo to nie było tak, że ta kwestia reprywatyzacji dotyczyła tylko rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz. Mam obawy, że to mogło być również wcześniej. Aczkolwiek mówię, obawy a nie pewność – sugerował.
Czytaj też:
Politycy komentują skandal reprywatyzacyjny w stolicy. "PiS też ma swoje za uszami"
Czytaj też:
Okrzyki, przepychanki ze strażnikami. Burzliwa sesja Rady Warszawy