Twórcy kampanii alarmują, że włoskie społeczeństwo starzeje się. Projekt wzbudził jednak kontrowersje m.in. w mediach społecznościowych. Krytycy zauważają, że kampania nie pozwala zrozumieć przyczyn niskiego wskaźnika urodzeń we Włoszech. W jednej z reklam, kobieta trzyma klepsydrę odmierzającą uciekający czas. Obok jest napis: „Piękno nie ma wieku. Płodność tak". Włoszki podkreślają, że żyjemy w XXI wieku i są oburzone projektem.
twitter
Premier Matteo Renzi powiedział w wywiadzie radiowym, że żaden z jego przyjaciół nie zdecydowałby się mieć dzieci po obejrzeniu tej reklamy. Podkreślił, że tylko reformy zapewniające stabilne miejsca pracy mogą wpłynąć na zwiększenie populacji narodu. – Trzeba stworzyć niezbędne podstawy do tego, by społeczeństwo chciało inwestować w przyszłość i decydowało się na potomstwo – podkreślił. Niektórzy porównują obecną kampanię do przekonań Mussoliniego w latach 30. XX wieku, który mówił, że posiadanie dzieci jest obowiązkiem społecznym kobiety.
Szefowa resortu zdrowia we włoskim rządzie Beatrice Lorenzin, określiła poziom dzietności jako "apokaliptyczny”. – Nie zamierzamy nikogo obrazić ani prowokować. Jeśli kampania nie zostanie dobrze przyjęta, zmienimy ją – zapewniła.