Zdaniem lidera Nowoczesnej „jest to rodzaj zobowiązania wobec społeczeństwa”. –Po to się nakreśla plan, żeby go potem zrealizować. Jeśli nie będziemy konsekwentni, wówczas cała klasa polityczna przestanie być wiarygodna – tłumaczył polityk.
Ryszard Petru w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" mówił także o programie, który jego partia zaprezentowała podczas konwencji zorganizowanej w niedzielę 11 września. – W nowym programie obiecujemy miejsca w żłobkach i przedszkolach dla każdego dziecka, świetlice środowiskowe w szkołach, poprawę ściągalności alimentów. Ogłaszamy go trzy lata przed wyborami, bo chcemy pokazać ludziom, kim jesteśmy i do czego się zobowiązujemy – wyjaśnił Petru dodając, że„ zawsze mówił o potrzebie wprowadzania rozwiązań, które ułatwią kobietom łączenie pracy i wychowania dzieci”.
„Nowoczesna zaproponuje likwidację przywilejów emerytalnych”
Zapytany o to, skąd wziąć środki na finansowanie obietnic, Ryszard Petru zapowiedział, że „Nowoczesna zaproponuje likwidację przywilejów emerytalnych dla nowo wchodzących na rynek pracy rolników, górników, sędziów i prokuratorów”. – Wszystkich chcemy włączyć do jednego systemu emerytalnego. Proste podatki i przewidywalne reguły gry to większe wpływy. W ten sposób uzyskamy pieniądze na wydatki społeczne – wyjaśnił lider Nowoczesnej.
„Nie chce, aby Nowoczesna partia była postrzegana jako partia walcząca z Kościołem”
Jednocześnie Petru dodał, że „nie chce, aby jego partia była postrzegana jako partia walcząca z Kościołem”. – Chcemy realizować konkordat, czyli uważamy, że powinien być jasny rozdział państwa od Kościoła. W duchu nauki papieża Franciszka – podkreślił. Według polityka „obecnie mamy do czynienia z zaangażowaniem części Episkopatu po stronie PiS”. –Najgorzej jest w kampanii wyborczej, szczególnie w mniejszych miejscowościach, w których księża mówią, na kogo głosować, i podają konkretne nazwiska. To jest nie do zaakceptowania – zaznaczył.
„Jak będzie trzeba, to się zjednoczymy, ale najpierw musi być wspólne minimum programowe”
Ryszard Petru odniósł się także do ewentualnej koalicji z Platformą Obywatelską. – Nie chcę się pozycjonować wobec PO i Grzegorza Schetyny, ale wobec PiS. Zarówno ja, jak i Schetyna jesteśmy pragmatykami i jeśli tego będzie wymagała racja stanu - dogadamy się. Nasz główny przeciwnik to PiS – podkreślił lider Nowoczesnej dodając, że „w rządach PiS najbardziej obawia się łamania konstytucji w wielu obszarach, które spowodują, że Polska przestanie być liberalną demokracją”.
– Jak będzie trzeba, to się zjednoczymy. Ale takie decyzje będą zapadały rok przed wyborami. Nie ze wszystkimi jest mi po drodze, dlatego najpierw musi być wspólne minimum programowe – podkreślił lider Nowoczesnej. Ryszard Petru przyznał, że na chwilę obecną nie planuje startu w wyborach na prezydenta Warszawy. – Chcę być premierem, bo to rząd może zmieniać kraj. Ale wszystko będzie zależało od rozwoju sytuacji – tłumaczył.