Maciej Komorowski: Wałkować śmierć swoich bliskich przez sześć i pół roku to straszne uczucie

Maciej Komorowski: Wałkować śmierć swoich bliskich przez sześć i pół roku to straszne uczucie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Katastrofa smoleńska
Katastrofa smoleńska Źródło: Newspix.pl / Ciecierski Pawel
– Ja się na to nie godzę, ale jednocześnie przyjmuję to do wiadomości, że żyjemy w państwie prawa i że jeżeli prokuratura tak zdecyduje, to ja się tej woli będę musiał poddać – mówił w programie „Fakty po Faktach” na antenie TVN24 Maciej Komorowski pytany o planowane ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej.

Syn zmarłego w katastrofie smoleńskiej Stanisława Jerzego Komorowskiego zaznaczył, że będzie musiał się poddać woli prokuratury, co nie zmienia faktu, że jego moralny sprzeciw jest jasny. – Nie wyrażam na to zgody. Mam nadzieję również, że tak naprawdę jest to element gry politycznej, która ma w tej chwili jakby przykryć innego rodzaju wydarzenia w kraju i Europie – stwierdził.

Maciej Komorowski zaznaczył, że „w tym temacie ktoś powinien się zreflektować”. – Mam wrażenie, że zostało przeprowadzonych - nie chce się pomylić - pięć czy sześć ekshumacji, w których niczego nie znaleziono co byłoby potwierdzeniem tego, że mógłby to być zamach czy wybuch. Czy jest sens robić dalsze 96 minus tamte 5 ekshumacji? Nie – ocenił.

– Jeżeli jest pewna część rodzin, która chciałaby, żeby ich bliskich ekshumować, bo np. nie są pewni tego, kto jest pochowany, proszę bardzo - ja naprawdę nie mam nic do tego. Ale jeżeli jest duża grupa rodzin, która tego nie chce to uszanujmy tych ludzi, bo chyba naprawdę posuwamy się już bardzo daleko – apelował Komorowski. – Dzisiaj rozmawiałem z dwoma rodzinami, które po prostu prawie płakały w słuchawkę. Niektóre z tych rodzin pochowały drugiego rodzica przed chwilą i proszę mi wierzyć dla tych ludzi to jest...ja nawet nie umiem sobie tego wyobrazić. Dlaczego tych ludzi chce się narażać na ponowne cierpienie i takie przejścia? To jest naprawdę straszne uczucie, wałkować śmierć swoich rodziców, dzieci czy bliskich przez sześć i pół roku – mówił.

Ustalenia podkomisji

Podkomisja ds. zbadania katastrofy smoleńskiej pod przewodnictwem dra Wacława Berczyńskiego zaprezentowała w czwartek 15 września wyniki swoich dotychczasowych prac. Wcześniej odbyły się spotkania z rodzinami ofiar, które jako pierwsze poznały ustalenia ekspertów powołanych w lutym przez Antoniego Macierewicza.

Czterogodzinne spotkanie z rodzinami ofiar odbyło się już w środę. Relacje rodzin ofiar katastrofy po wczorajszym spotkaniu z podkomisją smoleńską były rozbieżne. Wnuk Anny Walentynowicz powiedział dziennikarzom, że zaprezentowane materiały rzucają nowe światło na katastrofę, której przyczyny powinny być zbadane od nowa. Jak wskazał, w raporcie komisji Millera pominięte zostały ważne kwestie, które mogły mieć wpływ na przebieg katastrofy. Jako przykład podał awarię systemu hydraulicznego samolotu, która miała miejsce w czasie poprzedzającym tragedię.

Odmiennego zdania był Paweł Deresz, mąż Jolanty Szymanek-Deresz, która zginęła w katastrofie. Jego zdaniem Antoni Macierewicz dzieli społeczeństwo na osoby, które poszukują prawdy i tych, którzy "są prowokatorami". Kolejne spotkanie z bliskimi zmarłych w katastrofie odbyło się w czwartek, około godziny 10:30.

Czytaj też:
"Znaczące fragmenty poprzednich raportów były fałszowane". Co ustaliła podkomisja smoleńska?

Źródło: TVN24 / wprost.pl