Szef komisji sejmowej, która poszukiwała przyczyn katastrofy samolotu z polską delegacją na pokładzie, w rozmowie z dziennikarzem Onetu oburzał się na ostatnie rewelacje podkomisji ministra Macierewicza. – Zarzut, że chciałem, by polski raport współbrzmiał z rosyjskim jest absurdalny! – ocenia Miller. – Przecież Rosjanie opublikowali swój raport w styczniu 2011 roku i do tego raportu złożyliśmy 100 stron zastrzeżeń i sprzeciwów. Nas interesowała tylko prawda! – przekonuje.
Były minister tłumaczył, że wypadki w lotnictwie cywilnym są badane według innej procedury, niż w lotnictwie wojskowym. – Rosjanie rozpoczęli swoje badania według procedur lotnictwa cywilnego. Gdybyśmy my przyjęli procedurę wojskową, to czytelnik - który nie zna ani jednej, ani drugiej procedury - nie zrozumie, skąd się biorą różnice w raportach końcowych – wyjaśniał.
– Nie chodzi o to, że fakty byłyby inne, tylko o to, że raporty miałyby inną konstrukcję. A ja chciałem, by każdy czytelnik mógł przeczytać oba dokumenty i zrozumieć, jakie jest stanowisko polskie, a jakie rosyjskie. Każdy kto przeczytał nasz raport i raport rosyjski przyzna, że mają tę samą konstrukcję i dlatego tak wyraźnie widać różnice w ustalonych przyczynach wypadku – mówił.
"Obrzydliwe pomówienie"
Według podkomisji smoleńskiej, na której czele stoi Antoni Macierewicz, przyczyną katastrofy prezydenckiego samolotu była awaria jednego z silników oraz kilku innych podzespołów, do której doszło na 15 metrach nad ziemią. Eksperci z nowej komisji sugerują, że komisja Millera wycięła z dwóch czarnych skrzynek po kilka sekund, by ukryć te awarię. – To obrzydliwe pomówienie. Nie można tak postępować w sprawie wypadku, w którym giną ludzie! Jakżeż tak?! – oburzał się rozmówca Onetu.
– Ktoś w to wierzy, że Putin spiskował z Tuskiem, żeby zabić prezydenta, a my w komisji zrobiliśmy wszystko, aby ukryć ten spisek? To jest chore myślenie – dodawał.
– Mnie interesuje los ludzi, którzy na moją prośbę ciężko pracowali przez 16 miesięcy, żeby wyjaśnić tę katastrofę. Są obrażani, upokarzani, zwalniani z pracy - taką dostają zapłatę od organów swojego państwa. O nich się boję. Wszystko się we mnie gotuje, jak widzę, jak się ich traktuje – wyznał.
Całą rozmowę z Jerzym Millerem przeczytać można w portalu Onet.pl.