Aktywistów walczących o prawa człowieka oraz trzy organizacje pozarządowe oskarża się o "sianie chaosu za pieniądze zagranicznych wichrzycieli". Pierwszą decyzję w tej sprawie podjęto już w lutym tego roku, jednak rozstrzygnięcie sędziego pokoju musiał jeszcze zatwierdzić wyrok egipskiego sądu.
Orzeczenie, które zapadło w sobotę, umożliwia wszczęcie sprawy karnej wobec wszystkich oskarżonych. Grozi im nawet dożywotni pobyt w więzieniu. Wszyscy mają zakaz opuszczania kraju.
Według egipskich obrońców praw człowieka, w kraju trwa szeroka kampania odwracania swobód obywatelskich, wywalczonych podczas "Arabskiej Wiosny" z 2011 roku. Wtedy też obalono panującego od 30 lat prezydenta Hosniego Mubaraka. Szykany ze strony władz państwowych mają być odpowiedzią na krytykę poczynań obecnego prezydenta Abd el-Fataha es-Sisi.
– Od samego początku wiemy, że sprawa jest polityczna i że chodzi o zemstę na tych organizacjach pozarządowych, które odsłaniają nadużycia władz państwowych – mówił jeden z oskarżonych Gamal Eid, dyrektor Arabskiej Sieci Informacji o Prawach Człowieka.