Kacper Świsłowski: To chyba dobrze wrócić w blask fleszy? Przez ostatnie miesiące żaden z posłów nowego koła nie wzbudził tyle zainteresowania, co wczoraj.
Jacek Protasiewicz, przewodniczący koła Europejscy Demokraci: Większość z nas ostatnio świadomie ograniczała lub wręcz zawiesiła aktywność medialną. Nowe władze PO zarządziły nadzór nad wypowiedziami parlamentarzystów, a niektórzy – jak Michał Kamiński – usłyszeli od przewodniczącego PO, ze nie powinni wypowiadać się do mediów. Ja podobnie, choć akurat mnie to mówił Rzecznik Dyscypliny Partyjnej – Łukasz Abgarowicz. Nie chcieliśmy więc dawać pretekstu do ewentualnego karania nowym władzom Platformy. Jednak jak się okazało, gdy się chce kogoś uderzyć, to kij się zawsze znajdzie. Ja żartuje, że zostałem wykluczony, bo milczeniem szkodziłem Platformie. Teraz po prostu zabieramy głos w debatach publicznych, czyli zajmujemy się tym, po co zostaliśmy wybrani do parlamentu.
Nie obawia się pan, że to tylko jednorazowe zainteresowanie?
Nie mam takich obaw, ponieważ my mamy bardzo klarowną wizję tego, co chcemy robić. Jest nas dzisiaj czterech, ale jesteśmy doświadczonymi parlamentarzystami. Czterech wyrazistych jest często więcej wartych, niż czterdziestu anonimowych posłów, którzy odczytują nudne wystąpienia z kartki, a w ich wystąpieniach nie ma emocji, a czasami – także sensu.
W takim razie – co będą robić Europejscy Demokraci w Sejmie?
Chcemy głośno bronić tego, co naszym zdaniem jest najbardziej wartościowe we współczesnym dorobku Polski: demokracji rozumianej nowocześnie, po europejsku. W Europie rządzący szanują prawa większości i konstytucyjne prawa. Demokracja, którą promuje PiS, to taka, że większości wszystko wolno. Jak na średniowiecznym wschodzie – zwycięzca zgarnia całą pulę i wycina w pień przeciwników. Zresztą ten model praktykowano i w XX-wiecznej Europie. Hitler przecież wygrał demokratyczne wybory, jednak bez żadnej kontroli, zamienił świat w piekło.
To o demokracji, a europejskość, skądinąd wpisana w nazwę koła?
Będziemy się bić o miejsce Polski w Europie i o szacunek dla Unii Europejskiej. Gołym okiem widać, że pod rządami PiS Polska z unijnego centrum dryfuje w stronę kłopotliwego marginesu. Politycy PiS są wręcz z tego dumni. W dodatku drwią i szydzą z instytucji europejskich, takich jak Komisja Europejska czy Komisja Wenecka. Przy takim kursie znajdziemy się wkrótce w drugiej kategorii państw UE, nie tylko poza euro, ale być może prawem podróżowania bez paszportu i kontroli granicznych.
Padły też zapowiedzi współpracy z KOD.
Tak. Wiemy, czego chcemy nie tyko w wymiarze strategicznym, ale i taktycznym. Chcemy być w szerokim bloku opozycyjnym budowanym przy KOD. On się nazywa Wolność, Równość, Demokracja i już rozmawialiśmy na ten temat z panem Mateuszem Kijowskim.
ED to bardziej sprzeciw wobec PiS, czy raczej wobec PO?
W sensie ideowym i politycznym na pewno jesteśmy przeciwnikami Prawa i Sprawiedliwości. W stosunku do PO możemy być co najwyżej krytykami. I mamy do tego prawo, bo wszyscy wywodzimy się z Platformy i serca nas bolą, gdy patrzymy na postępowanie aktualnych władz PO. Grzegorz Schetyna odcina się od porozumienia z KOD-em i innymi partiami opozycyjnymi, a na poziomie regionalnym zachęca swoich radnych do koalicji z PiS. Tak było na przykład na Dolnym Śląsku. Wygląda, że pogodził się z tym, że PO nie wygra kolejnych wyborów i mając ok. 20 proc. chce z Platformy uczynić tak zwaną partią obrotową, gotową do współrządzenia i z koalicją wokół KOD, i – jeśli otrzyma lepsze warunki – z PiS.
Ogłoszenie stworzenia koła Europejskich Demokratów zgrało się ze zmianami w kierownictwie Platformy. W miejsce Tomasza Siemoniaka i Rafała Trzaskowskiego do władz klubu parlamentarnego wybrano posłanki Katarzynę Sibińską oraz Izabelę Mrzygłocką.
Wcześniej podobna zamiana nastąpiła w Zarządzie Krajowym: Schetyna wymienił Jana Vincenta Rostowskiego i Radosława Sikorskiego na Marcina Kierwińskiego i Ireneusza Rasia, czyli osobowości zastąpił tak zwanymi żołnierzami politycznymi. Teraz polityczne osobowości zastępują polityczne żołnierki.
W świetle tych decyzji w PO można już wieszczyć, że do ED dołączą kolejni posłowie?
Myślę, że w Sejmie – nie tylko w klubie PO – jest wielu posłów, którzy mogą o sobie powiedzieć, że "są europejskimi demokratami". My ich zapraszamy do nas, ale nie będziemy nikogo nagabywać. Dzisiaj w Sejmie wielkość klubów opozycyjnych nie ma większego znaczenia. Co z tego, że PO ma prawie 130 posłów? Czy jest w stanie przeforsować jakakolwiek ustawę? A może zablokować zły pisowski projekt? Czy PO, nawet z poparciem innych klubów opozycyjnych, może skutecznie odwołać któregoś z ministrów? Nie. PiS ma w Sejmie bezwzględna większość i dziś w opozycji liczy się siła argumentów, by przekonywać wyborców, żeby – mimo rozdawnictwa pieniędzy – nie głosować na PiS, bo ich rządy są nieszczęściem dla Polski. I wierzę, że Europejscy Demokraci będą w tym bardzo skuteczni.
Czytaj też:
Nowa inicjatywa w Sejmie. Niesiołowski opuścił PO i zaatakował Schetynę