Po głosowaniu w trakcie którego uchylono immunitet szefa Najwyższej Izby Kontroli, Krzyszof Kwiatkowski powiedział, że cieszy się z rozstrzygnięcia, którym było przychylenie się do złożonego przez niego wniosku. - Nie zgadzam się z prokuratorskimi zarzutami i liczę, że prokuratura niezwłocznie wyśle wniosek w tej sprawie do niezależnego, niezwisłego sądu – powiedział szef NIK, po czym dodał, że nie miał możliwości ustosunkowania się do zarzutów. Kwiatkowski zapewnił, że Izba, tak jak nieprzerwanie robiła to dotychczas, będzie kontrolować rząd.
Przypomnijmy, że 14 września Sejm po raz pierwszy w historii nie przyjął sprawozdania z działalności Najwyższej Izby Kontroli.
Czytaj też:
Sejm odrzucił sprawozdanie NIK. Po raz pierwszy w historii
Wniosek o uchylenie immunitetu skierowała do Sejmu Prokuratura Krajowa. W toku śledztwa ustalono, że szef NIK wspólnie z byłym już przewodniczącym klubu parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego Janem Burym w 2013 roku mieli wpływać na wyniki konkursów w urzędzie oraz jego terenowych oddziałach.
Czytaj też:
Immunitet prezesa NIK jednak zostanie uchylony? "Otworzyły się nowe możliwości"