Marszałek pozdrowił celników, którzy mogą za kilka miesięcy stracić pracę przez decyzję Sejmu

Marszałek pozdrowił celników, którzy mogą za kilka miesięcy stracić pracę przez decyzję Sejmu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marszałek Sejmu Marek Kuchciński
Marszałek Sejmu Marek Kuchciński Źródło: Newspix.pl / DAMIAN BURZYKOWSKI
W Sejmie w związku z pierwszym czytaniem ustawy o powstaniu Krajowej Administracji Skarbowej pojawili się przedstawiciele Służby Celnej, którzy pomimo zapewnień rządzących, obawiają się utraty pracy. Ich wizytę odnotował nawet marszałek Sejmu Marek Kuchciński. Nie zwrócił jednak uwagi na jeden mały szczegół...

Pojawienie się na sali sejmowej przedstawicieli Federacji Związków Zawodowych Służby Celnej to efekt planowanego utworzenia Krajowej Administracji Skarbowej (KAS), która ma zrzeszać administrację podatkową, Służbę Celną i kontrolę skarbową. W związku z jej powstaniem oraz planowanymi zmianami (ma pojawić się m.in. nowa formacja mundurowa – Służba Celno-Skarbowa), celnicy obawiają się utraty pracy po wejściu w życie ustawy.

Na obecność celników zwrócił uwagę marszałek Sejmu Marek Kuchciński i zamieścił na Twitterze wpis, w którym pozdrowił pracowników SC.

twitter

Kuchciński nie zwrócił uwagi jednak na jeden szczegół (obrady podczas I czytania ustawy o KAS prowadził wicemarszałek Terlecki) – wszyscy celnicy, na znak protestu wobec planowanych zmian, mieli wpięte w mundury czarne wstążki, zwyczajowy symbol żałoby. Co więcej, jak dowiedziało się Wprost.pl, marszałek wcześniej zabronił wejść do Sejmu wszystkim reprezentantom związkowców, tak więc na sali z grupy kilkudziesięciu osób, które pojawiły się w Warszawie, pojawiło się kilkanaście. W rozmowie z Wprost.pl Jacek Staniszewski, przewodniczący Federacji Związków Zawodowych Służby Celnej, mówił, że 21 września tego roku stał się podwójnie smutny dla Służby Celnej. – 21 września, w Dzień Służby Celnej, święta mundurowych, pojawia się ustawa, która tę służbę w praktyce likwiduje – wyjaśnił.

Rzeczywiście, 21 września nie był najszczęśliwszy dla związkowców z FZZSC – nie zostali też wpuszczeni na posiedzenie Komisji Finansów Publicznych. W tym przypadku decyzję wydał przewodniczący komisji poseł Jacek Sasin z PiS, który później dwukrotnie spotykał się z dziennikarzami na konferencjach ws. reformy.

Związkowcy idą na wojnę

Skąd ten sprzeciw związkowców? Obawiają się przede wszystkim utraty pracy, gdyż nie wierzą w to, że redukcja etatów po powstaniu KAS rzeczywiście wyniesie ok. 8 proc (jak szacują autorzy projektu). Staniszewski wskazuje, że w tej sytuacji rzeczywistość rozmija się z zapewnieniami rządu. Z kolei wiceminister finansów Marian Banaś, odpowiedzialny za tę reformę, zapewniał na konferencji prasowej, że nic takiego nie będzie mieć miejsca. W sukurs szedł mu minister finansów Paweł Szałamacha, który mówił o sobie, że "jest największym wspólnikiem" pracowników skarbówki.

– Nie ma żadnego zapewnienia dla funkcjonariuszy, że utrzymają swoje dotychczasowe stopnie, stanowiska i wynagrodzenia. Są trzy opcje: funkcjonariusz może dostać propozycję pełnienia służby, może dostać propozycję, by zostać pracownikiem cywilnym, lub takiej propozycji w ogóle nie otrzymać. Czyli zostać wydalonym ze służby – wylicza Staniszewski.

Problemem jest też to, że Trybunał Konstytucyjny przyznał funkcjonariuszom SC rację, gdy domagali się możliwości przechodzenia - jak np. policjanci - na emerytury mundurowe. Choć już w grudniu 2015 roku padły zapowiedzi, że Sejm zajmie się tą sprawą, do dzisiaj nic się nie zmieniło i nie zapadła żadna wiążąca decyzja. W świetle powstającej KAS, która może doprowadzić do fali zwolnień, kwestia emerytur stała się szczególnie ważna dla funkcjonariuszy.

"Jesteśmy kurą, która znosi złote jaja"

Utrata pracy to nie jedyne obawy funkcjonariuszy. Oprócz tego wyliczają liczne błędy samej ustawy. Jednym z największych ma być zamazanie kompetencji przez Krajową Administrację Skarbową (obecnie te kompetencje podzielone są na trzy różne podmioty). Obawiają się też, że poukładanie całej sytuacji wynikającej z powstania KAS będzie trwało około dwóch lat. – Szara strefa już zaciera ręce – skwitował Staniszewski. Związkowcy zarzucają też ministrowi i posłom, że całą reformę sprowadzili do informowania opinii publicznej, że powstanie KAS uszczelni egzekwowanie VAT (co dziwi, gdyż w kwestii VAT SC ma do powiedzenia mniej niż np. skarbówka) i w ten sposób podniosą się zyski do budżetu.

Szef FZZSC przywołał też krytyczne opinie nie tylko KRS, Sądu Najwyższego ale i ekspertów na temat tego, jak procedowany jest ten projekt. W jego ocenie, w tej chwili są tylko dwie możliwości: albo "dopchnięcie kolanem" projektu i nie patrzenie na nic, lub rzeczywiste zajęcie się ustawą, dopracowaniem jej. – Tak jak robi to minister Rafalska w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, konsultując to – dodał Staniszewski.

Dlatego też, w świetle tych zarzutów, Służba Celna postanowiła się bronić. – Wpakowano w nas potężne pieniądze i my się za to odwdzięczamy. Jesteśmy kurą, która znosi złote jaja, a Unia Europejska określa polską Służbę Celną jako najskuteczniejszą w Europie - mówił szef FZZSC.


Źródło: WPROST.pl