Do zdarzenia doszło w połowie lutego 2016 roku w jednym z mieszkań przy ulicy Długosza na warszawskiej Woli. 35-letni Krzysztof M. zadał swojej narzeczonej Annie M. kilkanaście ciosów w okolicach klatki piersiowej i szyi. Kilka minut później napastnik odciął swojej ofierze głowę. – Biegli kategorycznie stwierdzili, że do oddzielenia głowy doszło jeszcze za życia kobiety – nie pozostawia wątpliwości Wojciech Sołdaczuk z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Po dokonaniu zbrodni 35-latek, który miał we krwi ponad 2 promile alkoholu, udał się na komisariat policji, aby poinformować funkcjonariuszy o tym, co przed chwilą zrobił. Policjanci, którzy pojechali pod adres wskazany przez Krzysztofa S. znaleźli najpierw głowę kobiety. Reszta jej ciała znajdowała się w innym pomieszczeniu.
Za popełnioną zbrodnię mężczyzna nie poniesie kary. Kilka dni temu sąd wydał wyrok, w którym uznano, że w chwili dokonywania zbrodni Krzysztof S. był niepoczytalny. Oznacza to, że 35-latek nie trafi do więzienia. Zgodnie z wyrokiem sądu do końca miesiąca ma on trafić do zamkniętego zakładu psychiatrycznego, gdzie zostanie poddany leczeniu.