– Lipiński ma się tak do równości jak Kaczyński do macierzyństwa – mówiła prof. Magdalena Środa o nowym pełnomocniku rządu do spraw równego traktowania. Słowa te nie spodobały się ministrowi Błaszczakowi, który udzielił jej kąśliwej odpowiedzi. – Ta pani była takim pełnomocnikiem w rządzie Belki. Myślę, że jej frustracja z tego wypływa. Bardzo by chciała, ale postawiła na Palikota i teraz frustruje się kobieta – podsumował.
Przypomnijmy, w środę 28 września premier Beata Szydło mianowała wiceprezesa PiS Adama Lipińskiego na stanowiska pełnomocnika ds. równego traktowania. Decyzja ta nie spodobała się między innymi prof. Magdalenie Środzie, która dała temu wyraz za pośrednictwem Facebooka. Pisała o wymianie "impertynenta Kaczmarczyka na aferzystę Lipińskiego". "Myślę, że to kolejny krok w okazywaniu pogardy wobec kobiet" – oceniała Środa. "... tylko stanowiska dla kolesiów są; czyżby Lipińskiemu dopiero teraz odpłacano za korupcyjne zasługi dla partii (przekupstwo Begerowej)? Czy to druga transza? Fantastyczne standardy moralne ma ta władza, fantastyczne!!" – ironizowała dalej.
Goszczący w Polsat News w programie "Graffiti" Mariusz Błaszczak postanowił nie rozszerzać swojej wypowiedzi poza przytoczone na początku zdanie. – To pytanie nie do mnie – stwierdził. Wypowiedział się także w temacie poniedziałkowego protestu polskich kobiet. – Rozumiem że są wkurzone na 200 tys. obywateli, którzy podpisali się pod obywatelskim projektem ochrony życia – rzucił.