Około 1500 osób wzięło udział w proteście zorganizowanym w pobliżu biura premier Alexisa Tsiprasa. Do zamieszek doszło, gdy kilkudziesięciu emerytów przypuściło szturm na kordon policji. Demonstranci usiłowali przepchnąć policyjny autobus, który blokował drogę kilkaset metrów od siedziby szefa rządu.
Kolejne cięcia emerytur zostały w tym roku przeprowadzone przez grecki rząd ze względu na konieczność realizacji zobowiązań wobec międzynarodowych wierzycieli. – Jeśli oni są lewicowi, to ja jestem Sophia Loren –mówił dziennikarzom jeden z oburzonych emerytów. Inny z demonstrantów narzekał na konieczność płacenia takiego samego podatku od nieruchomości, jaki uiszcza bogaty biznesmen.
Od siedmiu lat Grecja zaciska pasa po tym, jak w związku z ogromnym kryzysem gospodarczym krajowi zostały udzielone międzynarodowe pożyczki. Jedną z grup, które straciły najwięcej przywilejów, są właśnie emeryci.