Sprawa dotyczy aresztu Fresnes znajdującego się pod Paryżem. Zdaniem przedstawicieli Międzynarodowego Obserwatorium Więziennictwa warunki panujące w jednym z największych francuskich więzień (przebywa w nim około 280 osadzonych - red.) są skandaliczne. Przedstawiciele organizacji zwracają uwagę nie tylko na przeludnienie aresztu, ale również na złe warunki sanitarne. Osadzeni mieli się również skarżyć na to, że przez dłuższy okres czasu nikt nie zajmował się wynoszeniem śmieci. W więzieniu brakuje środków czystości, a skazani skarżą się na obecność szczurów oraz karaluchów.
– W nocy nie da się spać, budzimy się cali pogryzieni przez pluskwy lub inne stworzenia – mówił jeden ze świadków. Prawnik Maud Schlaffmann-Amprino, który odwiedza klientów w więzieniu raz na tydzień, powiedział, że „sytuacja jest tak zła, że wielu więźniów nawet nie chciało spać we własnych łóżkach”. – W godzinach porannych, więźniowie znajdowali martwe szczury na podłodze. Jeden z klientów powiedział mi, że śpi na krześle z głową na stole, bo jego materac jest całkowicie opanowany przez pluskwy – tłumaczył adwokat. W maju tego roku u dwóch więźniów stwierdzono występowanie choroby bakteryjnej, która jest przenoszona przez szczury.
Skarga organizacji zostanie rozpatrzona przez sąd w Melun. Termin rozprawy nie został jeszcze wyznaczony.