– Naprawdę ludzi w systemie mamy świetnych, mamy świetnych wielu lekarzy, ale system mamy naprawdę chory - i o tym warto mówić – stwierdził Tomasz Kalita. – Ja oczywiście nie urwałem się z choinki, wiem, jak smakuje transformacja, bo pochodzę z małej miejscowości na południu Polski, wiem, jak było w latach 90 – zaznaczył.
Były rzecznik SLD wymieniał, co powinno ulec zmianie. – Dlaczego nie można zostać przyjętym na konkretną godzinę? Takie proste rzeczy przerastają naszą służbę zdrowia. Ludzie przyjeżdżają z drugiego końca Polski i nie mogą odebrać np. recept czy nie mogą odebrać zwolnienia, bo lekarz nie może go wypisać w danej chwili – przekonywał.
Kalita mówił również na temat pakietu onkologicznego. Wyjaśnił, że oprócz tego, że na początku została mu założona karta, nie odnotował żadnej pomocy. – Polska wydaje 2 procent PKB na uzbrojenia, a mniej na edukację, na naukę polską i na służbę zdrowia. To jest kwestia wydatków niestety – ocenił.
Były rzecznik SLD odniósł się też do słów wiceministra zdrowia Jarosława Pinkasa, który twierdził, że marihuana nikomu nie pomoże. – Niech wiceminister porozmawia z tymi, dla których to jest nadzieja dodatkowego leczenia. Niech porozmawia z matkami, których dzieci chorują na padaczkę i którym zmniejszyło to liczbę napadów padaczkowych. My nie chcemy, żeby minister traktował nas jak tych, którzy chcą być legalnymi ćpunami – dodał.