Reuters dotarł do pracowników szpitala w mieście Kajara, leżącym ok. 60 km na południe od Mosulu. Według informatorów agencji, z powodu wywołanego przed kilkoma dniami pożaru w pobliskich zakładach chemicznych, do placówki docierają setki poszkodowanych. Pierwsi pacjenci mający problemy z oddychaniem pojawili się tam w piątek 21 października. Według Amerykanów wspomagających rząd Iraku w walce z Daesh, podpalenia dokonali bojownicy Państwa Islamskiego. Do zdarzenia miało dojść podczas wycofywania się sił IS z terenów atakowanych przez wojsko irackie.
W sobotę minister spraw wewnętrznych w regionalnym rządzie kurdyjskim Karim Sindżari podał do wiadomości publicznej, że wojsko Iraku znajduje się zaledwie 5 km od Mosulu, twierdzy i nieoficjalnej stolicy Państwa Islamskiego w Iraku. Jego zdaniem kilka tysięcy radykalnych islamistów broniących miasta stawi twardy opór i nie podda się bez walki. Zaznacza jednocześnie, że upadek bastionu terrorystów pozwoli przywrócić spokój w kraju. Utrata tego ośrodka, w jego ocenie, wymusi ucieczkę bojowników Daesh na teren Syrii.
W tle bitwy o wyzwolenie Iraku spod terroru Państwa Islamskiego przewijają się ostrzeżenia ONZ dotyczące katastrofy humanitarnej. W Mosulu, o który toczą się walki, znajduje się obecnie około 1,5 mln ludności cywilnej.