– Mamy zwierzchność ludzi, którzy nie wiadomo właściwie komu służą. Nie wiadomo skąd się wzięli, wywołują jakieś międzynarodowe afery, które wygląda, że służą obcym mocarstwom – mówił w rozmowie z Konradem Piaseckim lider KOD. Zapytany, czy ma na myśli Jarosława Kaczyńskiego, Kijowski zdecydowanie zaprzeczył. – Nie, nie, nie co do pochodzenia Jarosława Kaczyńskiego. Ale na przykład co do tego dla kogo, w czyim interesie działa Antoni Macierewicz, to jest wiele dyskusji prowadzonych – mówił. – No, to nie ma co podejrzewać oczywiście. Znaczy można dyskutować na temat tego, co robi świadomie, co robi nieświadomie, co robi z nieumiejętności, a co celowo, ale z całą pewnością jego działania służą głównie naszemu wschodniemu sąsiadowi – podkreślał.
Przy okazji wizyty w Radiu ZET Kijowski przypomniał o zaplanowanym na 11 listopada marszu KOD. Po raz kolejny uspokajał, że nie zamierza dopuścić do żadnych prowokacji i konfrontacji z Marszem Niepodległości. – Celowo robimy nasz marsz w zupełnie innym miejscu, w zupełnie innej symbolice po to, żeby nikt nie mógł nawet podejrzewać, że próbujemy dążyć do jakiejkolwiek interferencji – tłumaczył. Zaznaczył, że to politycy PiS-u próbują wmówić Komitetowi niecne intencje. – Pan Błaszczak tak się zafiksował na tej idei takiej krwiożerczego KOD, próbuje wszystkim wmówić, że jesteśmy bandytami, którzy będą się zamachiwać na porządnych kibiców i prawdziwych patriotów – stwierdził.