Kłopoty kandydata Republikanów związane z molestowaniem seksualnym kobiet i sugestiami nieuznania wyniku wyborów spowodowały, że odwracają się od niego nawet członkowie własnej partii. Z sondażu przeprowadzonego wspólnie przez Agencję Reutera oraz Ipsos wynika, że wygranej Hillary Clinton spodziewa się już 41 proc. Republikanów. Na Donalda Trumpa stawia tylko 40 proc. z nich. Miesiąc temu te proporcje wynosiły 58 do 23 proc. na korzyść tego drugiego. Mimo jednak złych przeczuć, nadal 79 proc. wiernych wyborców obozu republikańskiego zagłosuje w listopadowych wyborach na Trumpa.
Zupełnie odmienne nastroje panują po przeciwnej stronie amerykańskiej sceny politycznej. Aż 83 proc. Demokratów wierzy w zwycięstwo kandydata ich partii, a jedynie 8 proc. przewiduje, że wybory wygrać może Trump.
– Myślę że wciąż jest nadzieja. Ale zwyczajnie nie mam za wiele zaufania do znacznej części amerykańskiego społeczeństwa – powiedział w rozmowie z Reutersem zwolennik Republikanów Bert Horsley ze stanu Montana. Będie głosował na Trumpa, chociaż spodziewa się zwycięstwa Clinton.