Nowe, nieznane raporty Kiszczaka? "Balon medialny i nic więcej"

Nowe, nieznane raporty Kiszczaka? "Balon medialny i nic więcej"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Piotr Gontarczyk
Piotr Gontarczyk Źródło: Newspix.pl / Marcin Kalinski
– Trzeba więcej czytać, a mniej konferencji robić – w ten sposób w rozmowie z Wprost.pl informacje o nowo ujawnionych raportach generała Kiszczaka skomentował historyk Instytutu Pamięci Narodowej dr Piotr Gontarczyk.

W środę 2 listopada, na specjalnie zwołanej konferencji prasowej, dyrektor Wojskowego Biura Historycznego Sławomir Cenckiewicz poinformował o odnalezieniu raportów Czesława Kiszczaka z Londynu z lat 1946-47, które nie były wcześniej udostępniane historykom. – Dokumenty ukazują precyzję w przekazywaniu informacji w pierwszym okresie pobytu por. Kiszczaka w Londynie – komentował Cenckiewicz. – Złożę zawiadomienie do prokuratury, gdyż akta powinny być przekazane wiele lat temu do Instytutu Pamięci Narodowej – dodawał.

"Sprawa jest znana historykom"

O skomentowanie odkrycia poprosiliśmy dra Piotra Gontarczyka, głównego specjalistę Biura Badań Historycznych Instytutu Pamięci Narodowej oraz współautora wydanej w 2008 r. przez IPN książki „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii”. Jego zdaniem w przedstawionych w środę dokumentach trudno będzie doszukać się czegoś naprawdę przełomowego. – Niektóre z nich prawdopodobnie znamy. Chyba jeden sam znalazłem, ze dwa dostałem od profesora Paczkowskiego. Generalnie to, co robił generał Kiszczak w Londynie tuż po wojnie, jest znane historykom, a cała sprawa jest po prostu balonem medialnym i niczym więcej – mówił w rozmowie z Wprost.pl.

Dr Gontarczyk podkreślał, że na odkrycie czeka jeszcze wiele materiałów dokumentujących działalność generała Kiszczaka. W jego ocenie, historycy będą natrafiać na nie jeszcze przez dłuższy czas. – Znajdziemy wiele dokumentów. Archiwa wojskowe są mało znane. Dobrze się stało, że od roku zachodzą tam daleko idące zmiany, ponieważ było tam zawsze bardzo źle. Wiele obszarów historii wojska czeka jeszcze na swoich badaczy. Natomiast sprawa tego, co robił Kiszczak, jest nie tylko znana historykom, ale była już opisywana – zaznaczył. – Teczki Kiszczaka jasno wskazują na jego działalność. Raporty Kiszczaka krążą wśród historyków. Trzeba więcej czytać, a mniej konferencji robić – dodawał.

Źródło: WPROST.pl