45-letni Christopher Kohlhepp został aresztowany w czwartek w mieści Woodruff. W należącym do niego kontenerze służącym za magazyn, śledczy natrafili na 30-letnią kobietę, której zaginięcie zostało zgłoszone pod koniec sierpnia. Kala Brown została odnaleziona dzięki pomocy przypadkowych ludzi, którzy usłyszeli, jak kobieta uderzała w metalowe ściany.
Jak relacjonowali wezwani na miejsce funkcjonariusze, Kohlhepp swoją ofiarę trzymał "uwiązaną na łańcuchu jak psa". Miejscowy szeryf Chuck Wright przekazał, że porwana kobieta była przetrzymywana przez swojego oprawcę w takich warunkach przez dwa miesiące. Wciąż nie odnaleziono jej 32-letniego chłopaka, który zaginął razem z nią.
Ofiara naprowadziła na trop
Na terenie posiadłości należącej do Todda Christophera Kohlheppa, który był znany wymiarowi sprawiedliwości w związku z przestępstwami seksualnymi, znaleziono też samochód należący do Brown i jej partnera. Kobieta zeznała, że według jej wiedzy, na ogromnym terenie należącym do porywacza mogły zostać pochowane cztery osoby. W piątek pracująca na miejscu ekipa specjalistów natrafiła na pierwsze zwłoki, zakopane w płytkim grobie. Na razie nie wiadomo, czyje szczątki zostały odnalezione.
Sprawa sprzed 13 lat
W sobotę późnym wieczorem szeryf Chuck Wright poinformował, że podczas przesłuchania Kohlhepp przyznał się do popełnienia nawet siedmiu zabójstw. Śledczy przypisują mu m.in. poczwórne morderstwo, w sprawie którego od 13 lat toczyło się dochodzenie. Podejrzany podczas wizji lokalnej pokazał policjantom kolejne dwa miejsca, gdzie zakopane były zwłoki.