– W programie nowego domniemanego prezydenta nic niepokojącego dla nas nie ma, dla Meksyku jest bardzo dużo, dla nas - nie. Zmieni się nastrój międzynarodowy, zmienią się opcje. To jest trochę czas konserwatystów – powiedział Glapiński podczas konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej (RPP).
Szef banku centralnego zwrócił uwagę, że po ogłoszeniu wyników pojawiły się wahania na rynku, ale były one niewielkie i stopniowo gasły, "więc można powiedzieć, że na razie jakichś zasadniczych nowych czynników nie ma". Zaznaczył jednak, że jest "o wiele za wcześnie, by o tym mówić".
– Zobaczymy, co będzie się działo w następnych miesiącach. Bardzo nas, oczywiście, interesuje to, jak będzie z twarzą ekonomiczną, a w szczególności finansową nowej amerykańskiej administracji, kto będzie uosabiał tę politykę, prowadzoną przez nowego prezydenta – wskazał Glapiński. – Polscy ekonomiści nie mieli powodów, żeby trzymać kciuki za którymkolwiek z kandydatów – podsumował prezes NBP.
Wybory w USA
Amerykanie, którzy wzięli udział w wyborach prezydenckich, zdecydowali o powierzeniu urzędu prezydenta Donaldowi Trumpowi. Kandydat Republikanów zebrał przynajmniej 289 głosów elektorskich (by zostać prezydentem koniecznym jest zebranie 270 głosów - red.). Co więcej, okazać się może, że Hillary Clinton zdobyła więcej głosów wyborców niż jej kontrkandydat. Więcej o amerykańskim systemie wyborczym oraz przebiegu wyborów można przeczytać we Wprost.pl.
Czytaj też:
Republikanie biorą wszystko. Trump prezydentem, większość w obu izbach Kongresu