Już rok 2015 pokazał, jak ważne są media społecznościowe i internet. To także dzięki dobrze prowadzonej kampanii w sieci, Prawu i Sprawiedliwości udało się uzyskać tak dobry wynik w wyborach parlamentarnych. Teraz jednak, po roku rządów Zjednoczonej Prawicy, wspomnienia minionej kampanii należy odłożyć na bok i skupić się na bieżących sprawach. Zwłaszcza, że ostatni rok, oprócz sukcesów, wymienionych niedawno przez rząd, obfitował też w spore kryzysy.
Przez lata, zmienił się też sposób komunikacji ze społeczeństwem. Rząd ma teraz większe możliwości, by docierać do Polaków, a więc też wpływać na przekaz, który pojawia się w internecie. – Bezpowrotnie minęły czasy, kiedy to PAP dystrybuował mediom informacje pochodzące od przedstawicieli administracji publicznej, a prasa, telewizja czy radio przekazywały je nam.
. To na profilach portali społecznościowych polityków, instytucji czy partii, publikowane są oświadczenia, zaproszenia na konferencje czy relacje z wydarzeń – mówi Jagoda Prętnicka z SentiOne.Rząd w sieci
Wprost.pl sprawdziło, jak przez ten rok pisano o rządzie w sieci. Zestawienie dotyczy zarówno oceny całego rządu, jak i poszczególnych ministrów. Na wstępie warto zaznaczyć, że wszystkie wzmianki, zebrane z raportu SentiOne, są zarówno wiadomościami z portali informacyjnych, jak i tweetami oraz komentarzami (w mediach społecznościowych, pod wpisami na blogach oraz na portalach).
O samym rządzie, przez miniony rok, w sieci napisano prawie 10 mln razy (dokładnie 9,95 mln) – z czego niemal co czwarta wzmianka o Radzie Ministrów była negatywna (24,41 proc. ze wszystkich). Z kolei pozytywne wzmianki o rządzie stanowiły 4,26 proc. wszystkich. Rząd, jako hasło, miało najwięcej negatywnych konotacji – nawet najczęściej wymieniany w pejoratywnym kontekście minister Kamiński nie był tak często źle wspominany jak Rada Ministrów. Warto też pamiętać, że nie wszystko co dzieje się wokół rządu, dotyczy wyłącznie ministrów i premier – wpływ na to mają wszystkie ministerstwa, ich działania, a także wypowiedzi sekretarzy stanu.
Pomimo dużej krytyki, jeśli chodzi o wykorzystywanie mediów społecznościowych, w przypadku Kancelarii Premiera Rady Ministrów, możemy mówić o dobrym zarządzaniem komunikacją w sieci. – Kancelaria prowadzi efektywną, zaangażowaną i konsekwentną komunikację za pośrednictwem Twittera. Obserwujemy umiejętne korzystanie z dobrodziejstwa mediów społecznościowych, takich jak choćby umiejętne popularyzowanie hashtagów #dobryrok czy #rodzina500plus – mówi Jagoda Prętnicka.
Sieciowi rekordziści
Krytyczne głosy na temat rządu rozmywają się, gdy przyjrzymy się bezpośrednio każdemu z ministrów. Na temat premier Beaty Szydło pisano najwięcej – 3,9 mln razy. W przypadku szefowej rządu negatywne wzmianki wyniosły już 19,3 proc., a pozytywne - 5,2 proc. Jeszcze lepiej od premier wypada Antoni Macierewicz, szef MON, o którym pojawiło się prawie 950 tys. wzmianek, a odsetek negatywnych wyniósł 18,7 proc. (przy 4,2 proc. pozytywnych).
Podium tego zestawienia ministrów, o których pisano najwięcej, zamyka minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, o którym wzmiankowano niemal 440 tys. razy. Co prawda Ziobro był częściej krytykowany (21,1 proc. wzmianek negatywnych), ale zebrał też sporo pochlebnych opinii (4,3 proc. wszystkich). Oprócz tego, że o szefie resortu sprawiedliwości pisano często, był też jednym z najczęściej krytykowanych członków rządu – liczba negatywnych wzmianek daje mu 3. miejsce w gronie nielubianych w sieci ministrów.
W zestawieniu cieszących się najmniejszą estymą ministrów pierwsze miejsce zająłby minister ds. służb specjalnych Mariusz Kamiński – pisano o nim w negatywnym kontekście w co piątym komentarzu (21,6 proc. wszystkich), przy udziale 4,4 proc. pozytywnych. Krytyka Kamińskiego to pokłosie decyzji prezydenta Andrzeja Dudy, który ułaskawił ministra – właśnie w listopadzie i grudniu pisano najwięcej na jego temat. Jednocześnie, po tym epizodzie, nie pojawiła się masowa krytyka Kamińskiego w sieci. Może być to efekt tego, że kierowane przez niego służby specjalne uniknęły jakiejkolwiek wpadki.
Drugim najbardziej nielubianym przez internautów ministrem jest Henryk Kowalczyk, któremu zaszkodziły zapowiedzi dotyczące jednolitego podatku. Z 21,3 proc. negatywnych wzmianek, w których wspomniano o Kowalczyku, spora część pochodzi właśnie z września i października tego roku, czyli z okresu, gdy Kowalczyk ujawniał niektóre z założeń podatkowych Prawa i Sprawiedliwości. Trzecie miejsce zająłby wcześniej wspomniany Ziobro.
Troje wspaniałych
Jedynym ministrem, o którym pisano pozytywnie częściej niż negatywnie jest Witold Bańka, minister sportu (11,3 proc. do 10,5 proc.). Sukces ministra nie jest jednak pełny – to jednocześnie szef resortu, o którym pisano najmniej. W zasadzie jedyna poważniejsza i komentowana w sieci aktywność Bańki to jego reakcja na aferę dopingową w polskiej kadrze podczas Igrzysk Olimpijskich w Rio.
Drugie miejsce w zestawieniu dobrze ocenianych w sieci ministrów zajęła Anna Zalewska. Wzmianki chwalące minister, bądź dobrze oceniające jej pracę, to 6,2 proc. wszystkich, przy 13,6 proc. negatywnych. To, co dzieje się wokół szefowej resortu edukacji w sieci, pochodna reformy wprowadzanej przez Zalewską, która ma wielu krytyków, a jednocześnie, pojawiają się głosy, że zmiany przez nią wprowadzane mogą przynieść dobre efekty.
Trzecie miejsce przypadło Annie Streżyńskiej, minister cyfryzacji, której niewiele zabrakło, by zająć drugie miejsce w zestawieniu. O minister cyfryzacji pisano częściej negatywnie (13,8 proc. wzmianek), jednak sporo z komentarzy i publikacji miało wydźwięk pozytywny: 6 proc. wszystkich wzmianek. Ostatnio sporo rozgłosu przysporzyła jej sprawa blokowania kont narodowców przez Facebooka – właśnie w listopadzie pisano o niej najwięcej.
Czytaj też:
#DobryRok okiem opozycji i obozu władzy. Co będzie największym wyzwaniem dla rządu?